Góra kwiatów na grobie Mariusza i Krzysztofa, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca

W Przeworsku pożegnano braci Mariusza i Krzysztofa, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca pod Rzeszowem. Ich odejście poruszyło całą lokalną społeczność. Służby wciąż ustalają szczegóły tragicznego zdarzenia, do którego doszło, gdy maszyna niespodziewanie zeszła z kursu i runęła w lesie.

W sobotę (29 listopada) w miejscowości Cierpisz koło Rzeszowa doszło do katastrofy śmigłowca. Zginęli dwaj bracia z powiatu przeworskiego: 41-letni Mariusz i 44-letni Krzysztof. Pogrzeb braci Supersonów odbył się w piątek (5 grudnia) w Przeworsku. W ostatniej drodze towarzyszyła im rodzina i przyjaciele. W Bazylice Kolegiackiej pw. Ducha Świętego zebrało się wielu ludzi, aby pożegnać znanych przedsiębiorców. - To strata nie tylko dla najbliższych, ale także dla naszego przeworskiego środowiska. Ich praca jest jak w amerykańskich filmach, zaczęli swoją pasję, swoją pracę od garażu, chociaż był bardzo mały - mówił ksiądz. Widok grobu zasypanego kwiatami kruszy nawet najtwardsze serca.

Czytaj też: Słowa Edyty Geppert poruszyły na pogrzebie braci. "Dziękujemy za dar ich życia"

Co wiadomo o katastrofie? Śmigłowiec wystartował z Krosna, zatrzymując się na krótko w Zagorzycach, po czym leciał w stronę Przeworska. W okolicach Malawy niespodziewanie zszedł z kursu na północ, lecąc lekkim łukiem i stopniowo tracąc wysokość. Maszyna zaczęła zahaczać o wierzchołki drzew, a następnie, wciąż obniżając lot, około godziny 15:35 rozbiła się w lesie. Dokładne okoliczności wypadku są wyjaśniane.

 Czytaj więcej: Tragedia na Podkarpaciu. Śmigłowiec rozbił się na drzewach. Sekcja zwłok ujawnia wstrząsające szczegóły

Morze łez i białych kwiatów pożegnało małego Nikodema

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki