Trup przeleżał w mieszkaniu cztery dni. Kryminalni dowiedzieli się o morderstwie dopiero od sąsiadów ofiary brutala. Zaniepokojeni nagłym zniknięciem mężczyzny wezwali stróży prawa i sanitariuszy. Personel medyczny mógł już tylko stwierdzić zgon. Sekcja zwłok wykazała, że 57-latek skonał w męczarniach gdy zegary wybiły północ.
Zobacz koniecznie: Najpierw pobili syna, a potem zakatowali ojca kulą inwalidzką kulą
Stróże prawa ustalili, że w domu zabitego odbywał się libacja alkoholowa na pożegnanie starego roku. Mieszkający w pobliżu ludzie słyszeli bowiem głośny śmiech, a potem odgłosy awantury dwóch pijanych biesiadników. W środku nocy hałasy ucichły i od tego momentu nikt nie widział mężczyzny, u którego odbywała się popijawa.
Nagłe zniknięcie sąsiada
Już wstępne śledztwo i oględziny zwłok wykazały, że 57-latek został zakatowany jakimś twardym narzędziem. Jego zmasakrowane ciało znaczyły liczne siniaki i otwarte rany. Na miejscu zbrodni policjanci znaleźli pokrytą krwią kulę ortopedyczną. Tak dotarli do 47- letniego inwalidy, który ucztował przy kieliszku z zamordowanym.
Patrz też: Skatowali mnie koledzy ze szkoły
Bezwzględny okrutnik, który znęcał się nad kolegą aż ten wyzionął ducha może spędzić za kratkami 12 lat.
Dlaczego libacje alkohlowe w Polsce mają tak tragiczne skutki?