Złapali babcię porywaczkę

2015-08-24 9:21

Beata Chądzyńska (39 l.) z Łomży (woj. podlaskie) nareszcie się uśmiecha. Minął ponad rok, kiedy po raz ostatni tuliła do siebie synka Oliwiera (3 l.). Były mąż kobiety porwał chłopca, a jego babcia, Hanna Ch. (64 l.), ukrywała go przed całym światem. Teraz matka nareszcie ma nadzieję na powrót synka do domu - w ręce policji wpadła właśnie poszukiwana listem gończym babcia porywaczka.

Sąd po rozwodzie rodziców chłopca - pani Beaty i Pawła Ch. (38 l.) - prawa do opieki nad dzieckiem przyznał matce, ojcu wyznaczył zaś terminy odwiedzin. Ale w czerwcu 2014 r. mężczyzna zabrał chłopca do siebie i go ukrył. We wrześniu tego samego roku policjantom co prawda udało się namierzyć jego kryjówkę w Michałowicach pod Warszawą, ale w ostatniej chwili mężczyzna z dzieckiem im uciekł. W porwaniu i ukryciu Oliwiera pomogła mu teściowa pani Beaty, Hanna Ch. Od tamtego czasu Paweł Ch. regularnie stawia się na kolejnych rozprawach w sądzie, ale wciąż nie zdradza miejsca przebywania syna.

Ojcu chłopca za uprowadzenie chłopca grożą 3 lata więzienia. Do więzienia pójdzie też babcia Oliwiera. - Sąd skazał ją zaocznie za bezprawne przetrzymywanie dziecka na 14 dni aresztu, a ponieważ była nieuchwytna, prokurator rozesłał za nią list gończy.

To w końcu pomogło i kilka dni temu babcia porywaczka trafiła do aresztu. Kidnaperka została zatrzymana w Biurze Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie, gdzie sama przyszła, aby dowiedzieć się o postępach prac w sprawie Oliwiera. Na razie nie zdradziła, gdzie przebywa chłopiec. - Dobrze, że moja była teściowa została zatrzymana. To daje nadzieję, że Oliwierek wkrótce wróci do domu - cieszy się mama dziecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki