Zderzyłem się z górą lodową

2009-01-20 3:00

Marcin Fluśnik (31 l.), kierowca z Bytomia, cudem uniknął śmierci! 20-kilogramowa bryła lodu spadła wprost na przednią szybę jego samochodu, roztrzaskując ją niemal w drobny mak.

Roztrzęsiony mężczyzna zdążył spostrzec, że zamarznięty głaz runął z dachu jadącej z naprzeciwka ciężarówki.

- Usłyszałem huk i poczułem, jak odłamki szkła uderzają we mnie. To było jak zderzenie z górą lodową, a kierowca ciężarówki nawet się nie zatrzymał - mówi pan Marcin. Mężczyzna szybko dogonił dostawczaka, a gdy kierowca ciężarówki zjechał na parking, pan Marcin zajechał mu drogę i wezwał policję. - Za jazdę nieodśnieżonym pojazdem grozi 500 zł mandatu - ostrzega Piotr Budzyń (45 l.) z policji w Piekarach Śląskich. Według nas to za mało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki