Zeznania żony pogrążą kata z Bydgoszczy

2016-11-03 3:00

Na jaw wychodzą nowe fakty na temat bydlaka, który skatował własne 4-miesięczne dziecko. Lekarze z bydgoskiego szpitala ciągle walczą o życie dziewczynki, jej ojciec kat za kratami czeka na proces, a jej mama - już bezpieczna bez brutala w domu - wreszcie zdecydowała się zeznawać przeciwko niemu.

Ta potworna historia wstrząsnęła całym krajem. Jeszcze przed weekendem do szpitala trafiła 4-miesięczna dziewczynka z koszmarnymi obrażeniami - sińce na całej główce, połamane kości czaszki, groźny obrzęk mózgu. Jej stan cały czas jest krytyczny.

Dariusz W. (24 l.), wielki chłop, który zajmował się malutką córeczką pod nieobecność matki, najpierw twierdził, że to starsza siostrzyczka Patrycja (2 l.) uderzyła ją podczas zabawy kubkiem niekapkiem. Potem, przyciskany przez policję, kłamał, że dziewczynka wypadła mu z rąk. Wreszcie - już na przesłuchaniu przez prokuratora - przyznał się do skatowania dziecka. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

Matka dziewczynki Paulina (22 l.) nie jest o nic podejrzewana. Ale jej zachowanie podczas przesłuchania było bardzo niepokojące. Policjanci domyślali się, o co chodzi, ale bez jej zeznań nie byli w stanie nic zrobić. Dopiero kiedy za Dariuszem W. zatrzasnęły się kraty aresztu, kobieta przełamała się i opowiedziała prawdę o swoim mężu.

- Po tym jak mężczyzna został tymczasowo aresztowany przez sąd, jego żona złożyła przeciwko niemu zawiadomienie o przestępstwie. Kobieta twierdzi, że jej mąż znęcał się nad nią i nad jej starszą córką już wcześniej - powiedziała nam Monika Chlebicz (35 l.), rzecznik prasowy KWP w Bydgoszczy.

- Materiał dowodowy jest mocny - mówi prokurator Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Motywy sprawcy są irracjonalne. Ktoś normalny ich nie zrozumie - dodaje prokurator.

Bo bydlak zeznał, że pobił dziecko dlatego, że płakało i nie chciało się uspokoić...

ZOBACZ: 4-miesięczna dziewczynka z obrażeniami głowy. Pobita przez ojca?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki