Kikut jest lądowym żółwiem mauretańskim. Dwa lata temu jego życie zamieniło się w koszmar. Prawdopodobnie został porzucony gdzieś w centrum Szczecina, a potem zaatakowany przez psa, może lisa. Zębiska jakiegoś zwierzaka pozbawiły Kikuta tylnych kończyn. – Okaleczony, z zarobaczonymi ranami, trafił do nas – wspomina pani Karolina, która przy Towarzystwie Ochrony nad Zwierzętami w Szczecinie, prowadzi azyl dla żółwi. Obecnie ma ich pod opieką 17.
Zobacz także: Wnyki obcieły mu łapy, dzięki lekarzom znów pobiegnie
Opiekunka spostrzegła, że niepełnosprawny żółwik gaśnie w oczach. Nawiązała kontakt ze specjalistami z firmy „Protezy dla zwierząt”, a oni dla Kikuta wykonali, jedyną w swoim rodzaju protezę kończyn tylnych. – Nie wiem ile jest warta, mieliśmy sponsora, który chce pozostać anonimowy – mówi pani Karolina. – Najważniejsze, że żółw zachowuje się jak nowo narodzony. Biega szybciej niż moi pozostali zdrowi podopieczni – dodaje.