"Super Express": - Ostatnio nie masz najlepszych notowań u trenera Celticu Glasgow, Gordona Strachana. Rzadko grasz, więc jak u ciebie z przygotowaniem fizycznym i psychiką?
Maciej Żurawski: - Świetnie, kwitnąco! A jak wyglądam? Nieciekawie, co? (śmiech) Tak poważnie, to wszystko u mnie OK. Jestem w treningu, jestem zdrowy i co najważniejsze zapomniałem już co to słowo kontuzja. Teraz to wszystko mnie cieszy.
- Jedyną okazją, aby pograć w piłkę jest dla ciebie reprezentacja Polski.
- Wcale nie! Przecież zagrałem w rezerwach Celticu. To był dobry trening. Strzeliłem gola z dziesięciu metrów i to lewą nogą! Wyobrażacie sobie? Już opisuję: piłka leci z góry, ja się składam i pięknym wolejem posyłam ją do siatki. Sam się zdziwiłem, że wpadło (śmiech). Miałem w meczu jedną sytuację i trafiłem - czyli skuteczność 100 procent!
- Ilu ludzi widziało tę bramkę?
- Trochę kibiców się uzbierało. Lekko licząc, było ze 150 osób.
- I pewnie wszyscy w szale radości skandowali twoje nazwisko po tym golu?
- Nie. Nikt nie krzyczał "Magic", bo... graliśmy na wyjeździe.
- To prawda, że sam poprosiłeś Gordona Strachana, żeby dał ci szansę gry w rezerwach?
- Dokładnie. Ktoś może powiedzieć: tragedia, "Żuraw" gra w rezerwach. Tak naprawdę jednak ten mecz dał mi dużo przed przyjazdem na zgrupowanie. Bo wcześniej spotkanie Ligi Mistrzów przesiedziałem na ławce, a w ostatni weekend przełożyli nam mecz w lidze.
- Odejdziesz z Celticu?
- Pomyślę o tym zimą. Nie rozmawiałem jeszcze o tym ani z trenerem Strachanem, ani z moim menedżerem. Nie cieszę się, że nie gram, bo nie znam takiego piłkarza, który byłby zadowolony w takiej sytuacji. A więc tak, transfer biorę pod uwagę.
- Na propozycje transferowe musisz poczekać, ale ostatnio i tak dostałeś ciekawą ofertę.
- Tak? A o co chodzi?
- Podobno masz zagrać w reklamie...
- Aaa, o to. Szczegółów jeszcze nie znam, ale mam występować na folderach reklamowych jednego z biur podróży. Moją rolą byłoby zachęcanie Polaków do wyjazdów wakacyjnych za granicę.
- Jakie kraje byś polecił?
- Teraz w Polsce jest tak zimno, że nawet Szkocja byłaby dobra, bo więcej tam słoneczka. Ale Szkocji w ofercie chyba nie ma. Z wakacyjnych miejsc poleciłbym Malediwy i Dubaj w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
- Przed nami dwie szanse na awans: Belgia i Serbia. Jak to rozegracie?
- Nikt z nas nie myśli teraz o Serbii, bo wiadomo, że jeśli pokonamy Belgów, to już jesteśmy w raju.
- Tak szczerze: jest jakiś plus tego, że nie grasz w klubie?
- Świeżość, świeżość, świeżość. I dlatego czuję się na siłach, by z Belgami zmierzyć się od pierwszej minuty.