Związkowcy dostają fortunę!

2009-11-24 8:20

Koncern Miedziowy KGHM to prawdziwy raj dla związków zawodowych. Tak dobrze działacze nie mają nigdzie w Polsce, a może i w Europie. Szefowie największych związków to prawdziwi krezusi zarabiający miesięcznie nawet 21 tysięcy złotych.

Reprezentowanie interesów szarych pracowników nigdzie nie jest tak dochodowe jak w Zagłębiu Miedziowym. Dlatego w KGHM działa aż 15 związków zawodowych, a te największe to niemalże firma w firmie. Sama Solidarność liczy ponad pięć tysięcy związkowców. Szefowie największych związków oraz ich zastępcy dostają ogromne pensje, nawet po kilkanaście tysięcy. Jakby tego było mało, trzech z nich zasiada w radzie nadzorczej. Rocznie za udział w jej posiedzeniach dostają po ponad 80 tysięcy złotych.

Leszek Hajdacki jest wiceprzewodniczącym Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i przewodniczącym oddziału Rudna. Rocznie zarabia wraz z nagrodami i dodatkami 162 tysiące złotych. Dodatkowo zasiada w radzie nadzorczej spółki. Za to dostał w 2008 roku ok. 87 tysięcy złotych. W sumie zarobił w ubiegłym roku 249 tys, czyli średnio 21 tys. miesięcznie. Niewiele mniej, bo średnio 18 tys. miesięcznie, dostał Ryszard Kurek, wiceprzewodniczący ZZPPM. Zwykłym pracownikom kombinatu scyzoryk się w kieszeni otwiera, gdy słyszą o takich kwotach. Górnik harujący ponad kilometr pod ziemią, narażający swoje życie i zdrowie zarabia około 3-4 tysięcy, tymczasem szef związku, do którego należy siedząc w wygodnym biurze, może wyciągnąć 21 tysięcy złotych.

Jak ujawnił "Dziennik Gazeta Prawna", na działalność związków zawodowych KGHM przeznacza ponad 8,2 mln złotych. - Większość tej sumy pochłaniają pensje - tłumaczy "Super Expressowi" Anna Osadczuk, rzeczniczka prasowa kombinatu. - Związkowcy zarabiają według ustawy o związkach zawodowych. Zanim dany pracownik spółki został oddelegowany do pracy w zarządzie w centrali związkowej, był naszym zwykłym pracownikiem - na przykład górnikiem, hutnikiem czy sztygarem - i jako związkowiec musi mieć dokładnie tę samą pensję, nie wolno jej zmniejszyć. Dodatkowe pieniądze, m.in. na utrzymanie biura, wynikają z umowy - dodaje rzeczniczka.

Czy zarząd zrobi coś, żeby obciąć gigantyczne pensje związkowców? Nasi rozmówcy przekonują, że szanse na to są niewielkie. - Związki zawodowe to u nas państwo w państwie. Żaden zarząd nie pójdzie z nimi na wojnę, bo natychmiast zaczną się protesty i walka o jeszcze wyższe pensje - mówi osoba przez lata związana z KGHM. - Może to i niesprawiedliwe, ale z tej dziwnej sytuacji nie ma chyba wyjścia - dodaje.

Józef Czyczerski: 182 000 zł
Przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi. Od 1999 członek rady nadzorczej KGHM Polska Miedź

Ryszard Zbrzyzny
Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Polska Miedź, od lat jest posłem SLD

Leszek Hajdacki: 249 000 zł
Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, przewodniczący oddziału Rudna

Ryszard Kurek: 223 000 zł
Wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, przewodniczący oddziału Lubin

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki