8-letni bohater ze stanu Nowy Jork ocalił sześcioro bliskich. Zginął, ratując dziadka

2014-01-23 21:13

Nic nie wskazywało na to, że wizyta u rodziny skończy się tak tragicznie dla 8-letniego chłopca. Tyler Doohan z najbliższymi przyjechał z East Rochester (NY), żeby odwiedzić krewnych w miejscowości Penfield, którzy mieszkali bardzo skromnie w mobilnym domu...

Chłopiec jako jedyny nocował w murowanym budynku. W pewnym momencie w przyczepie, w której spała reszta rodziny, wybuchł pożar. Mały bohater gdy tylko zobaczył ogień natychmiast ruszył, aby obudzić śpiących!. Zanim przyjechała straż pożarna, Tylerowi udało się uratować sześciu członków rodziny. Dzięki jego reakcji z pożaru udało się uciec m.in. babci Tylera, jego cioci i dwójce małych kuzynów. Część z nich trafiła do szpitala z ranami niezagrażającymi życiu.

Ale to nie koniec... Kiedy już rodzina opuszczała płonącą przyczepę, Tyler wyrwał się trzymającej go ciotce i wrócił po swojego niepełnosprawnego dziadka. Ciała chłopca i dziadka znaleziono razem na tyłach przyczepy. Jak ustalili strażacy, Tyler próbował podnieść dziadka z łóżka. Niestety, przegrał z dymem i ogniem...

Straż pożarna bada przyczyny tragedii. Służby podejrzewają, że wywołał go włączony grzejnik elektryczny. – Dodatkowo w domu nie działał czujnik dymu, który mógł wszystkiemu zapobiec – powiedział Cris Ebmeyer, komendant lokalnej straży.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki