Czternasta rocznica zamachów przeprowadzonych w Norwegii przez Andersa Breivika. Morderca mieszka dziś w eleganckiej celi i wciąż chce więcej
Aż trudno uwierzyć, że dziś mija dokładnie czternaście lat od dnia, w którym Anders Breivik przeprowadził zamachy terrorystyczne w Norwegii i zabił 77 osób! 22 lipca 2011 roku Norweg przeprowadził dwa zamachy na terenie Norwegii. Najpierw odpalił ładunki wybuchowe pod siedzibą premiera w Oslo, zabijając osiem osób. Potem w stroju policjanta i z fałszywymi policyjnymi dokumentami popłynął na wyspę Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki lewicowej partii. Tam zastrzelił aż 69 osób. Gdy został aresztowany, opowiadał, że działał z pobudek ideologicznych. Uważał, że przy pomocy zabójstw i zamachów chce walczyć z wielokulturowością niszczącą tożsamość Europy, a zwłaszcza z islamem. Pisał na ten temat elaboraty, był zdania, że mordowanie jest usprawiedliwione i groził, że takich jak on jest rzekomo więcej, a podobne zamachy będą się powtarzać.
Anders Breivik zmienił nazwisko i siedzi w eleganckiej celi. Ma nawet własny telewizor i papużki
W sierpniu 2012 roku Anders Breivik został skazany na 21 lat więzienia, ponieważ w norweskim prawie nie ma dożywocia. Jednak sąd zastrzegł prawo do bezterminowego przedłużenia kary, jeśli skazany nadal będzie stwarzał zagrożenie. Breivik mimo wagi swoich czynów bynajmniej nie siedzi jednak w ciężkim więzieniu z podobnymi sobie bandytami. Odizolowano go od innych osadzonych i zapewniono warunki jak w hotelu. Zbrodniarz ma czystą, schludną celę, salę telewizyjną, dostęp do siłowni, dostał nawet w więzieniu trzy papugi, którymi może się opiekować, by się zanadto nie nudził. To wszystko jest jednak za mało dla Breivika, który wysuwa kolejne żądania. Już wcześniej skarżył się na rzekomo złe warunki w więzieniu, wytaczał też procesy, domagając się wręcz uwolnienia. Przekonuje, że łamane są jego prawa i już kilka razy wymuszał organizowanie rozpraw sądowych na koszt podatnika. "Z powodu izolacji trwającej ponad 12 lat oraz braku interakcji z ludźmi w okresie ostatnich sześciu lat miał myśli i próby samobójcze" - przekonywał w 2024 roku adwokat zbrodniarza, dodając, że jego klient bierze Prozac.