Wideo
Pogoda
Quizy
Niemieckie media rozpisują się o zamachu na sztukę. „Jeden lub więcej nieznanych sprawców spryskał co najmniej 70 obiektów w Muzeum Pergamońskim, Neues Museum, Alte Nationalgalerie i innych miejscach widocznym oleistym płynem Zostawił ślady na egipskich sarkofagach, kamiennych rzeźbach i obrazach z XIX wieku” - można przeczytać w tygodniku „Die Zeit”, który upublicznił sprawę. Policja i muzea dopiero po publikacji artykułu lakonicznie skomentowała, że do zniszczenia cennych eksponatów doszło 3 października, jednak sprawa jest w toku i żadna z instytucji nie chciała skomentować sprawy.
Wyspa Muzeów w historycznym centrum Berlina jest jednym z najważniejszych zabytków stolicy. Środki bezpieczeństwa były od dawna krytykowane. W marcu 2017 r. gangowi udało się ukraść 100-kilogramową złotą monetę o wartości 3,75 miliona euro. Teraz doszło do zdewastowania oleistą cieczą. Media rozpytują rzeczników o bezpieczeństwo ale też dlaczego informacja nie trafiła do opinii publicznej po ataku. Rzeczniczka prasowa policji tłumaczyła dziennikowi „Bild”, że „istniały taktyczne powody śledcze, aby nie informować opinii publicznej”.
Nie są znane szczegóły i dlaczego tak późno poinformowano o włamaniu, ale media przypominają, że Muzeum Pergamońskie uznawane jest przez fanów teorii spiskowych za „dom szatana”. Podejrzewa się, że włamu i zniszczenia dokonali zwolennicy lub sam Attila Hildmann. 39-latek jest popularnym blogerem, który twierdzi, że pandemia koronawirusa została wymyślona w jednym z zaatakowanych muzeów. Według niego w Muzeum Pergamońskim ma dochodzić do satanistycznych rytuałów. Kilkakrotnie rozpowszechnił informację, że w Muzeum Pergamońskim znajduje się „tron szatana” i że jest to centrum globalnej sceny satanistycznej i przestępców koronawirusowych. Chodzi o ołtarz Baala, na którym - zgodnie z teorią spiskową Hildmanna - „składano ofiary” i „gwałcono dzieci”. Do rzekomych praktyk satanistycznych ma dochodzić nocą.
Podcasty
Playlisty tematyczne
