Atak Trumpa na Fordo chybił celu? "Uran wywieziony, ośrodek tylko uszkodzony"

2025-06-22 11:48

Donald Trump zbombardował w nocy Iran i ogłosił swój wielki sukces, stwierdzając, ze trzy ważne irańskie ośrodki rozwoju programu nuklearnego zostały zniszczone. Ale strona irańska, choć stwierdza, że Stany Zjednoczone rozpoczęły "niebezpieczną wojnę przeciwko Iranowi", która stanowi akt agresji grożący poważnymi konsekwencjami, to zaprzeczają, by ośrodek w Fordo został istotnie zniszczony. W dodatku według informacji Reutersa uran wywieziono stamtąd przed nalotem USA.

Reuters: przed atakiem USA wywieziono uran z Fordo. Irańskie władze: ośrodek tylko zewnętrznie uszkodzony

Donald Trump ogłosił podczas konferencji prasowej, że amerykańskie wojska zaatakowały trzy irańskie obiekty nuklearne, w tym ten podziemny w Fordo, zwanym też Fordow. Biały Dom zamieścił też następujący komunikat w sieci: „Zakończyliśmy nasz bardzo udany atak na trzy obiekty nuklearne w Iranie, w tym Fordow, Natanz i Esfahan. Wszystkie samoloty są teraz poza przestrzenią powietrzną Iranu. Pełny ładunek BOMBY został zrzucony na główne miejsce, Fordow. (...)". Zgodnie z amerykańską narracją, Fordo zostało zniszczone, akcja zakończyła się powodzeniem, a po irańskim programie nuklearnym zostały zgliszcza. Czy aby na pewno? Władze Iranu twierdzą, że zakład w Fordo wcale nie został poważnie uszkodzony, jak podają lokalne media, bombowce Trumpa uszkodziły tylko tunele prowadzące do środka, a nie sam środek. W dodatku Reuters, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela władz Iranu poinformował, że większość wysoko wzbogaconego uranu i tak została wywieziona z Fordo przed atakiem wojsk amerykańskich. Już wcześniej pojawiały się doniesienia medialne z USA, zgodnie z którymi atak bombami GBU-57 może nie wystarczyć, a do likwidacji Fordo niezbędne byłoby użycie taktycznej broni jądrowej. Tak miał usłyszeć Trump na spotkaniu z doradcami w tak zwanym Situation Room i według "The Guardian" ostatecznie nie zdecydował się na tego rodzaju eskalację.

Najpierw Izrael zaatakował Iran, Iran odpowiedział, USA zaczęło naloty

13 czerwca nad ranem w ramach operacji Powstający Lew Izrael zaczął zmasowany atak na Iran, którego nie można nazwać inaczej, niż tylko wypowiedzeniem pełnoskalowej wojny. Tak też skomentował to Teheran, nazywając działania Izraela "deklaracją wojny". Pociski rakietowe spadły na wiele miejsc w całym kraju, czołowi generałowie i naukowcy zajmujący się rozwojem irańskiego programu nuklearnego zostali zabici. To właśnie program nuklearny, przynajmniej oficjalnie, stanowi tutaj kość niezgody i powód aż tak mocnego uderzenia. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że ataki miały charakter prewencyjny, a ich celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej, bo ta zagrażałaby istnieniu Izraela. Teheran twierdzi, że cel programu nuklearnego nie jest militarny, a CNN rozmawiał z czterema anonimowymi osobami związanymi z wywiadem USA, które twierdzą, że Iran wcale nie dążył aktywnie do produkcji bomby atomowej, a nawet gdyby chciał, to zajęłoby mu to około trzech lat. Iran 13 czerwca wieczorem zaczął odwet, ostrzeliwując Tel Awiw i Jerozolimę. Trwa wymiana ciosów, a 22 czerwca nad ranem USA dołączyły do wojny, bombardując trzy irańskie cele związane z programem nuklearnym, w tym podziemny ośrodek w Fordo. Iran nazywa to aktem wojny i grozi odwetem na Ameryce.

Sonda
Czy decyzja USA o ataku na Iran była słuszna?
Iran mówi o wojnie z USA. Nazywa Amerykę "zbójeckim reżimem"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki