Australia: ZABÓJCZE IMPLANTY PIERSI z Francji zagrażają życiu 4,5 TYS. KOBIET

2012-01-04 14:35

Blady strach ogarnął Australijki, które chciały oszukać matkę naturę i zafundowały sobie sztuczny biust. Służby medyczne wykryły bowiem, że do francuska firma PIP (Poly Implant Prothese) eksportowała wadliwe implanty piersi do Australii. Do produkcji implantów wykorzystywano niebezpieczny silikon przemysłowy, który może wywoływać raka piersi.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że we Francji produkowane są zabójcze implanty piersi. Do tworzenia sztucznych wkładek do biustu firma Poly Implant Prothese (PIP) zamiast silikonu medczynegoo stosowała szkodliwy dla zdrowia i życia silikon przemysłowy.

Silopren i Rhodorsil to substancje, które znalazły się w implantach, a których używa się do uszczelniania w urządzeniach elektrycznych oraz w pompach obiegowych grzewczych i chłodniczych. Wyszło też na jaw, że producent oszczędzał też na ochronnej powłoce zabezpieczającej je przed pękaniem i wyciekaniem wypełnienia.

Mordercze implanty produkowane były głównie na eksport i trafiły m.in. do Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Polski. "Super Express" dowiedział się, że w Polsce wadliwe wkładki silikonowe trafiły do dwóch klinik. Chodzi o ponad 300 implantów.

Australijska organizacja, która nadzoruje wpuszczenie na rynek produktów medycznych ostrzega, że zagrożonych zachorowaniami na raka piersi może być nawet 4,5 tysiąca kobiet.

Na szczęście jak do tej pory wadliwe implanty piersi zabiły tylko jedną osobę, Francuzkę z Marsylii. Implanty firmy PIP nosi 400-500 tys. kobiet w Europie i Ameryce Łacińskiej. Założyciel francuskiej firmy, 72-letni Jean-Claude Mas, jest teraz poszukiwany listem gończym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki