Błagają o eutanazję dla 4-letniej córki. "Chcemy, żeby odeszła spokojnie, nie w agonii"

2014-12-02 15:00

Rodzice 4-letniej Zhao są zrozpaczeni. Chora na siatkówczaka dziewczynka przeszła już operację usunięcia gałki ocznej, ale nowotwór nadal się rozprzestrzenia. Lekarze są bezradni, a rodzice rozpaczliwie błagają o eutanazję.

- My tylko chcemy, żeby odeszła spokojnie, nie w agonii. Nie możemy patrzeć już na jej ból - wyznają państwo Zihan z chińskiej prowincji Shaanxi.

Jak podaje Daily Mail, dwa lata temu u dziewczynki zdiagnozowano nowotwór złośliwy, który tworzy się na siatkówce oka. Choroba atakuje dzieci do piątego roku życia i jest wyjątkowo ciężka do wyleczenia. W przypadku zdiagnozowania siatkówczaka, najczęściej usuwa się gałkę oczną. Tak było i w przypadku Zhao. Rak jednak nie ustępuje. Co gorsza na twarzy rośnie wielki guz, a komórki rakowe rozprzestrzeniły się na narządy wewnętrzne.

Zobacz też: NIE DO WIARY! 6 lat leczyli ją na nerwicę, a miała NOWOTWÓR!

Zhao była już o najwybitniejszych specjalistów w Chinach. Nikt jednak nie daje dziewczynce szans na uratowanie. - Nie ma dla niej nadziei. W każdym szpitalu mówili, że rak jest nieuleczalny - wyznaje ojciec dziewczynki. - Ona cierpi cały czas. Teraz mamy nadzieję znaleźć szpital, w którym pozwolą jej odejść - dodaje.

W prawdzie eutanazja w Chinach jest nielegalna, ale Chińczycy mają do niej dość liberalne podejście.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki