Brytyjczycy nie zainterweniują w Syrii. Co na to USA?

2013-08-30 10:09

Parlement Wielkiej Brytanii odrzucił wniosek premiera, Davida Camerona dotyczący interwencji wojskowej przeciwko reżimowi Baszara el-Asada. Biały dom, w reakcji na głosowanie, powiedział jedynie, że wynik przyłął do wiadomości.

Szef rządu oświadzcył, że nie może lekceważyć zdania parlamentarzystów w sprawie zbrojnej interwencji w Syrii.

- Rząd będzie się tego trzymał - powiedział David Cameron.

>>> Amerykanie wyślą latający nos do Syrii

Nocne głosowanie

Głosowanie, które miało miejsce w nocy z czwartku na piątek, wyklucza jakiekolwiek działania militarne Wielkiej Brytanii na terytorium Syrii.

- Przypuszczam, że nadal będziemy debatować, ale rozumiem, że istnieje wielka doza nieufności, jeśli chodzi o zaangażowanie na Bliskim Wschodzie - powiedział telewizji BBC minister obrony Philip Hammond. Dodał, że USA na pewno będą rozczarowane decyzją Brytyjczyków.

USA niepowstrzymane

Biały Dom potwierdził, że Obama zdoła zaatakować Syrię, nawet bez wsparcia ze strony Wielkiej Brytanii. Pentagon już wielokrotnie zapewniał, że jest w pełni gotów na interwencję.

Atak nastąpi najprawdopodobniej zaraz po wyjeździe z Syrii inspektorów ONZ. Gazeta "New York Times" prognozuje, że do ataku wojsko użyje pocisków typu Tomahawk. Telewizja BBC dodaje, że będzie to szybki ostrzał, jedynie na odległość, z niszczycieli pływających na Morzu Śródziemnym. Rakiety nie zostaną wymierzone w składy broni chemicznej ale w strategiczne punkty, wierze radiowe, wyrzutnie rakiet i stanowiska dowodzenia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki