Uważał, że koronawirus jest niegroźny, a ogłaszanie pandemii to jeden wielki spisek tajemnych sił rządzących światem. Co za ironia losu, że czołowy norweski koronasceptyk sam zmarł po zakażeniu Covid-19! Hans Kristian Gaarder uważał, że koronawirus powoduje chorobę nie groźniejszą niż zwykłe przeziębienie i że nie przenosi się wcale z człowieka na człowieka. Wierzył też w "nowy porządek świata", Illuminatów, którzy wszystkim rządzą oraz w sfałszowanie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i w szkodliwość szczepionek. Rozpowszechniał w internecie wszystkie możliwe teorie spiskowe.
NIE PRZEGAP: Nastolatka odziedziczy majątek księcia Filipa! Ujawniono testament. Kim jest Lady Louise?
Był tak pewien swoich pseudomedycznych stwierdzeń, że zorganizował u siebie w domu nielegalną imprezę pod hasłem "Trump, Biden i droga naprzód dla USA i świata". Jak się okazało, jeden z jej uczestników był zakażony koronawirusem i pozarażał innych. Hans Kristian Gaarder ciężko przechodził chorobę, która wbrew jego poglądom wcale nie okazała się lekkim przeziębieniem. Czołowy koronasceptyk sam został pokonany przez koronawirusa.