Czarna chmura z Islandii przykryła Europę

2010-04-17 3:00

Czy przez wybuch islandzkiego wulkanu na pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich na Wawelu nie przyjadą delegacje z zagranicy, w tym wiele koronowanych głów? Erupcja rozpoczęła się w nocy ze środy na czwartek. Wulkan z ogromną siłą wyrzucił w powietrze chmurę dymu i popiołu, która osiągnęła wysokość 11 km i przykryła Europę. Przyloty i odloty z wielu lotnisk zostały wstrzymane.

Pierwszy wybuch wulkanu Eyjafjöll nastąpił 20 marca, był niegroźny. Jednak w kolejnej erupcji, 15 kwietnia, uaktywnił się główny krater przykryty grubą warstwą lodu. Pierwsza faza eksplozji była bardzo silna - stąd powstanie dużej chmury. Jej efekt wizualny wzmacniany jest jeszcze przez parę wodną.

W ciągu ostatnich 1100 lat Eyjafjöll wybuchał czterokrotnie: w 920 roku, 1612, 1821-1823 i teraz. W pierwszych trzech przypadkach wkrótce po erupcji Eyjafjöll następowała kolejna - pobliskiego, znacznie większego i niebezpieczniejszego wulkanu Katla. Wybuchy tego wulkanu zawsze powodowały ogromne zniszczenia, dlatego naukowcy obawiają się, że sytuacja taka może się teraz powtórzyć.

Przeczytaj koniecznie: Pył wulkaniczny niebezpieczny dla samolotów - może być przyczyną lotniczej katastrofy

Ze względu na położenie na granicy płyt tektonicznych (północnoamerykańskiej i euroazjatyckiej) Islandię cechuje wysoka aktywność wulkaniczna. Większość ze 130 wulkanów Islandii skoncentrowana jest właśnie wzdłuż granicy płyt tektonicznych, ciągnącej się z południowego zachodu wyspy na północny wschód. W ciągu ostatnich 500 lat z islandzkich wulkanów wydostała się lawa równa połowie ilości lawy ze wszystkich innych mających miejsce w tym czasie erupcji na świecie. Podczas wybuchu wulkanu Laki w 1783-1784 odnotowano największy wypływ lawy w historii świata.

Dr inż. Włodzimierz Balicki, specjalista z Zakładu Napędów Instytutu Lotnictwa w Warszawie: Samoloty są bezpieczne

Przelot przez chmurę, która powstała w wyniku wybuchu wulkanu na Islandii, nie jest niebezpieczny. Chyba że odbywałby się w pobliżu wulkanu. Wtedy gwałtowna zmiana temperatury powietrza, a także dwutlenek węgla i para wodna zawarte w powietrzu zasysanym przez silnik mogą spowodować zgaśnięcie płomienia w komorze spalania. Taki przypadek zdarzył się kiedyś nad Pacyfikiem.

Silniki turbinowe mogą być uszkadzane przez ostre, twarde drobiny skalne znajdujące się w chmurach wulkanicznych, ale tylko gdy silnik pracuje w takich warunkach przez wiele godzin.

Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie: Pył wulkaniczny nie zagraża Polsce

Kłopoty z oddychaniem mogą mieć ludzie przebywający w niewielkiej odległości od wulkanu, ale nie w Polsce. Pył, jeśli w ogóle znajdzie się w naszym powietrzu, będzie tak rozproszony, że na pewno niewidzialny.

Pewien wpływ na nasze środowisko mógłby mieć wybuch wulkanu Katla. Na cztery jego wybuchy w ciągu ostatnich 1000 lat aż 3 były sprzężone z wybuchem wulkanu Eyjafjöll. Wybuch Katla grozi przede wszystkim wielką powodzią. Na razie nie widać jednak śladów aktywności tego wulkanu, choć sejsmolodzy są przygotowani na najgorsze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki