Czarny poniedziałek na nowojorskich ulicach

2015-07-14 20:44

Śmiertelne wypadki, strzelaniny… Miniony poniedziałek na nowojorskich ulicach zasłużył na miano „czarnego”… Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w pobliżu Barclays Center na Brooklynie. Około 7 rano prowadzący samochód przejechał tam żółtą linię i uderzył w przejeżdżającego rowerzystę. Zanim się zatrzymał, przeciągnął kierującego jednośladem spory kawałek pod pojazdem. Według świadków następnie uderzył w inny samochód, po czym zatrzymał się na słupku przy wejściu na stacje LIRR.

Rowerzysta zginął na miejscu, o tym jak potężna była siła uderzenia świadczy stan roweru – który rozpadł się na drobne części. Drobne obrażenia w wypadku odniosło 7 osób – donosi „The Gothamist”.

Ale funkcjonariusze NYPD mieli pełne ręce roboty nie tylko z wypadkami. Jak podaje „Daily News” w ciągu jednego dnia dwie osoby zostały zastrzelone na ulicy, a pięć innych zostało rannych. 50-letni mężczyzna i jego 29-letni syn zostali postrzeleni, gdy bandyta otworzył ogień na Coney Island Ave. w pobliżu Ditmas Ave. na Brooklynie. Według lekarzy stan ojca jest krytyczny.

Nieco wcześniej do krwawej jatki doszło przy E. 96th St. w pobliżu Church Ave. na East Flatbush. Tam w twarz i klatkę piersiową postrzelony został Gerald Wellington (50 l.). Mężczyzna został przewieziony do Brookdale Hospital, gdzie zmarł.

Kolejną poniedziałkową ofiarą okazał się 14-letni chłopiec, który został postrzelony w ramię w West Farms. Zaledwie kilkanaście minut później kolejna strzelanina miała miejsce przy Farragut Houses w Vinegar Hill (Brooklyn) - tam rannych zostało dwóch nastolatków.

Drugą ofiarą śmiertelną poniedziałkowych strzelanin okazał się 22-letni mężczyzna, który został postrzelony przy East River Houses na East Harlem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki