MSZ ogłasza, czy są poszkodowani wśród Polaków przebywających teraz w Iranie lub Izraelu
Trwa drugi dzień konfliktu irańsko-izraelskiego. Obie strony ostrzeliwują się i grożą sobie nawzajem. Co więcej, Iran ogłosił, że zamierza atakować nie tylko Izrael, ale także cele związane z krajami trzecimi, o ile będą pomagać Izraelowi. Wojskowe źródło agencji irańskiej Fars sprecyzowało, że już w najbliższych dniach wojna na Bliskim Wschodzie "rozszerzy się na wszystkie tereny okupowane przez ten reżim oraz amerykańskie bazy w regionie". Potem Teheran zagroził nie tylko USA, ale i Francji oraz Wielkiej Brytanii. Ma zamiar atakować bazy wojskowe tych krajów w regionie, o ile pomogą Izraelowi, nawet w obronie. A co z Polakami, którzy pozostają teraz na Bliskim Bliskim Wschodzie? Rrzecznik MSZ Paweł Wroński zaapelował do przebywających tam naszych rodaków, by jak najszybciej wracali do Polski.
"Nie ma żadnych informacji o jakichkolwiek stratach, uszczerbku dla obywateli polskich przebywających w tych krajach"
Paweł Wroński powiadomił też, czy jak dotychczas pojawiły się jakiekolwiek doniesienia o rannych lub zabitych obywateli naszego kraju, którzy przebywali w rejonach ogarniętych walkami sił izraelskich i irańskich. Na szczęście jak dotychczas brak tego typu informacji. "Nie ma żadnych informacji o jakichkolwiek stratach, uszczerbku dla obywateli polskich przebywających w tych krajach. Zarówno pracownicy naszej placówki dyplomatycznej w Teheranie, jak i w Tel Awiwie spędzili noc w schronach. Nie ma żadnych zniszczeń, placówki pracują, aczkolwiek oczywiście nie w pełnym zakresie. Wynika to z prowadzonych stanów nadzwyczajnych zarówno w Iranie, jak i w Izraelu" - powiedział Wroński podczas brifiengu prasowego w sobotę, 14 czerwca. Jak dodał, obecnie w systemie Odyseusz w Izraelu zarejestrowanych jest 219 osób. "Ta liczba wzrosła, wcześniej było chyba 64" - zauważył. Jak dodał, w Iranie jest to obecnie 13 osób. "Nasze placówki informują i badają możliwości, w jaki sposób można opuścić te kraje" - powiedział Wroński.