Donald Trump do Sorosa i jego syna: "Uważajcie, obserwujemy was". Fundacja odrzuca zarzuty o wspieranie przemocy
George Soros i jego syn Alexander, który w 2023 roku przejął zarządzanie słynną fundacją rodziny, od lat wzbudzają dyskusje, są nawet bohaterami teorii spiskowych. Fundacja deklaruje, że jej celem jest wspierani idei “społeczeństw otwartych”, czyli praworządności, demokracji, zróżnicowanych społeczeństw, poszanowaniu praw mniejszości i wolnego rynku. Brzmi to szlachetnie, ale wokół OSF (Open Sociaty Foundations) narosło wiele kontrowersji. Fundacja zawsze odpiera wszelkie zarzuty, twierdząc, że jej priorytetem są demokratyczne ideały. Najwyraźniej nie wierzy w to Donald Trump. Prezydent USA zamieścił na swojej platformie społecznościowej Truth wpis, w którym oskarża Sorosów o wspieranie brutalnych protestów organizowanych w USA. Prezydent USA jest nawet zdania, że włodarze Fundacji powinni odpowiedzieć za przestępczość zorganizowaną.
ZOBACZ TEŻ: Soros wziął ślub! Panna młoda starsza o 10 lat. Zobacz zdjęcia!
"Soros i jego grupa psychopatów wyrządzili naszemu krajowi wielkie szkody"
„George Soros i jego wspaniały skrajnie lewicowy syn powinni być oskarżeni na podstawie RICO [amerykańska ustawa z 1970 roku, której celem jest zwalczanie przestępczości zorganizowanej] ze względu na wspieranie przez nich brutalnych protestów i wiele innych rzeczy w całych USA” - napisał Trump. Jak dodał, nie pozwoli, by „ci wariaci nadal dzielili Amerykę”. „Soros i jego grupa psychopatów wyrządzili naszemu krajowi wielkie szkody. To dotyczy też jego szalonych przyjaciół na Zachodnim Wybrzeżu. Uważajcie, obserwujemy was” - napisał Trump. "Organizacja nie wspiera ani nie finansuje brutalnych protestów. Naszą misją jest promowanie praw człowieka, sprawiedliwości i demokracji tutaj i na całym świecie" – napisał rzecznik fundacji w oświadczeniu przekaznym amerykańskim mediom, odpowiadając na oskarżenia Trumpa.