Odszkodowanie zostanie wypłacone z pieniędzy podatników. Sąd uznał, że policjanci pracujący nad sprawą morderstwa naruszyli prawa obywatelskie mężczyzny, m.in. fabrykowali dowody i wymuszali zeznania. Jak podaje "Huffington Post", David Ayers, który pracował jako ochroniarz w Cuyahoga Metropolitan Housing Authority, w 1999 r. został aresztowany pod zarzutem zabójstwa Dorothy Brown (76 l.). Martwą rozebraną od pasa w dół kobietę znaleziono w jej mieszkaniu. Ofiara miała liczne rany na ciele. Jak ustalono podczas procesu, sprawca skradł jej kosztowności.
Podejrzanym i oskarżonym w sprawie został Ayers. W wyniku procesu został skazany za morderstwo i trafił do więzienia. Dopiero późniejsze badania DNA włosów sprawcy, jakie znaleziono na ciele kobiety, pokazały, że to nie on. Niesłusznie skazany mężczyzna został zwolniony z więzienia w 2011 r.
W marcu 2012 r. David Ayers złożył pozew cywilny przeciwko sześciu policjantom za naruszenie jego praw obywatelskich. Pozew przeciwko czterem z nich został oddalony. W wyniku postępowania sądowego ustalono jednak, że dwaj funkcjonariusze: Michael Cipo i Denise Kovach, razem spiskowali przeciwko Ayersowi, m.in. zmuszając jego przyjaciela do fałszywych zeznań. Mężczyzna skłamał, że Ayers opowiedział mu o zabójstwie. Ponadto policjanci mieli sfabrykować protokół z przesłuchania podejrzanego, w którym przyznał się on do winy, oraz przekazać gryps do więźnia, z którym oskarżony siedział w celi. Policjanci ukrywali również dowody wskazujące na niewinność Ayersa.