Dramat jak w Rybniku! Ojciec ugotował dziecko w aucie, bo poszedł do pracy i wrócił za późno!

2014-06-20 22:45

Co za niewiarygodny przypadek! W stanie Georgia doszło do tragedii identycznej do tej, jaka niedawno zdarzyła się w Rybniku: dziecko umarło w rozgrzanym aucie, bo ojciec zostawił je tam przez roztargnienie.

Justin Ross Harris (33 l.) z Marietty jak co rano wyruszył do pracy samochodem. Tym razem na tylnym siedzeniu jechał synek mężczyzny, Cooper (†2 l.). Harris miał najpierw odwieźć go do przedszkola. Ale zapomniał o tym... Wjechał na parking przy sklepie, gdzie pracował, zamyślony wyszedł z auta, zamknął je i poszedł do budynku.

Przeczytaj też: Pogrzeb 3-letniej Oliwki z Rybnika. Śpij spokojnie Aniołku [ZDJĘCIA]

W tym dniu temperatura przekroczyła 30 stopni Celsjusza. Lepiej sobie nie wyobrażać, w jakich katuszach umierał Cooper. Po siedmiu godzinach pracy Harris wrócił na parking, a gdy otworzył stojące na słońcu auto, zobaczył martwego synka w foteliku. - Boże, zabiłem nasze dziecko! - płakał i krzyczał. Został oskarżony o zabójstwo i okrucieństwo wobec dziecka, co w USA jest bardzo surowym zarzutem w takiej sytuacji.

Zobacz też: Tato, masz dla kogo żyć! Bliscy Krzysztofa S. z Rybnika, boją się o ojca zmarłej Oliwki

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki