Proces trwał dwa dni, oskarżony przyznał się do winy. Posiedzi za kratkami, a do tego będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. euro. Promotor sprawiedliwości, czyli watykański prokurator domagał się 5 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności. A oskarżony? Tłumaczył się... "przechodzeniem kryzysu". Okoliczności łagodzących jednak nie było, bo materiałów pornograficznych, które przysporzyły kłopotów księdzu, była "ogromną ilość".
Duchowny został aresztowany przez Watykan w kwietniu 2018 r. Rok wcześniej, na początku wakacji, Departament Stanu USA zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z informacjami o możliwości popełnienia przestępstwa przez papieskiego dyplomatę. Miał m.in. rozpowszechniać pornografię dziecięcą w Waszyngtonie.