Food stamps Rząd walczy z naciągaczami

2012-02-06 22:38

Rząd USA zapowiedział ostrzejszą kontrolę osób zgłaszających się po bony żywnościowe. „Food stamps” to forma pomocy dla najniżej zarabiających w postaci bonów, a nie gotówki. Za prezydentury Baracka Obamy (50 l.) liczba osób pobierających te świadczenia wzrastała lawinowo i doszła do ponad 46 milionów.

Przeciwnicy Obamy nazywają go nawet „kuponowym prezydentem” i zarzucają mu, że zamienia Amerykę w państwo ludzi na zasiłkach. Dlatego przed czekającymi go w tym roku wyborami Obama nie chce, by ta liczba dalej rosła i przekroczyła wstydliwą granicę 50 mln. Czegoś takiego jeszcze w Stanach nie było, by co siódma osoba nie była w stanie kupić sobie żywności. Stąd pomysł na bardziej rygorystyczne traktowanie podań. Program ten kosztuje rząd 75 miliardów rocznie i można tu zrobić spore oszczędności. Wg obecnych progow dochodowych 4-osobowa rodzina nie może zarabiać więcej niż 24 tys. rocznie, by dostać kupony. Jednak mimo to, wiele rodzin wykazuje tak niskie dochody. Władze podejrzewają, że niejednokrotnie stoją za tym oszustwa. Zdarza się, że małżonkowie borą rozwód tylko po to, by żona jako samotna matka dostawała pomoc. Nadal mieszkają jednak i żyją razem. Choć oficjalne dane mówią, że tylko jeden procent świadczeń jest wyłudzanych, to i tak oznacza to 750 mln dol. oszczędności rocznie. – Chcemy, by Amerykanie byli przekonani o słuszności programu, a nie widzieli w nim narzędzia do nadużyć – mówił Kevin Concannon, zastępca sekretarza ds rolnictwa, bo ten departament jest odpowiedzialny za kupony żywnościowe.
Już wcześniej rząd podjął kroki przeciw wyłudzaniu świadczeń. W 2004 zastąpiono kartki kartami płatniczymi,  ważnymi tylko z dowodem tożsamości. Teraz przewidziane są wysokie kary dla sklepów wymieniających karty na gotówkę z potrąceniem zysku. Nieuczciwe sklepy płacą czasem zaledwie 50 centów za dolara na karcie. Taki proceder także nie  należy do rzadkości. Ostatnio w Michigan po kupony zgłosił się mężczyzna, który wygrał tam 2 miliony na loterii. Nawet tego nie ukrywał, bo przepisy pozwoliły mu na skorzystanie z pomocy. Wygrana nie liczyła się jako dochody, a jedynie jako jego aktywa. Teraz poszczególne stany wprowadzają przepisy, które zablokują możliwość pomocy ludziom mającym majątek powyżej określonej sumy, a niskie dochody. I tak np. w Pensylwanii ma to być 9  tys. dol. na gospodarstwo domowe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki