Przepustka covidowa staje się faktem, a tymczasem niektórzy właściciele małych biznesów postanawiają iść pod prąd - przynajmniej tam, gdzie mogą. We Włoszech do kawiarni znajdującej się w zamkniętym pomieszczeniu mogą już wchodzić tylko posiadacze tak zwanego "Green Pass", czyli przepustki poświadczającej przyjęcie szczepionki na koronawirusa. Dotyczy to także kin, teatrów czy hal sportowych. W Austrii takie prawo póki co nie obowiązuje i jak podaje telewizja ORF, postanowiła to wykorzystać właścicielka pewnego sklepu z żywnością ekologiczną i małej kawiarni w miejscowości Strobl w Austrii. Otóż z sobie tylko wiadomych powodów postanowiła nie obsługiwać tych, którzy przyjęli szczepionkę na Covid-19. U niej na kawę i ciasto mogą przyjść jedynie niezaszczepieni.
NIE PRZEGAP: Szok na śmietniku! Ktoś wyrzucił szafę z dzieckiem w szufladzie
NIE PRZEGAP: KOLEJNA kobieta pozywa księcia! Mówi o piersiach i dziewictwie
Dlaczego tak się dzieje? Kobieta nie chciała rozmawiać z żadnymi austriackimi mediami, można więc tylko domyślać się, że nalezy do grona przeciwników szczepień. "Można się tylko z tego śmiać i zaapelować do gości, żeby tam nie szli" - powiedział w telewizji ORF burmistrz Strobl Josef Weikinger. Cytowany przez ORF politolog Reinhard Heinisch podkreśla, że ten przypadek jest tylko przykładem szerszego zjawiska: "Jest to oczywiście ogromne niebezpieczeństwo, ponieważ społeczeństwo - a w szczególności demokracja - kładzie nacisk na zgodę i legitymizację. A kiedy duża część społeczeństwa nie uznaje już danej instytucji za prawowitą, wówczas ludzie ci odłączają się od społeczeństwa" - powiedział Heinisch.