Konstruktor Tu-154M: Katastrofa to wina pilotów, bo słuchali komend wysokiego naczalstwa

2010-06-01 13:03

Nikt nie wie więcej o maszynie, która roztrzaskała się 10 kwietnia pod Smoleńskiem niż ten Rosjanin. Aleksandr Szengardt (81 l.) główny konstruktor Tu-154M jest przekonany, że to nie wady konstrukcyjne maszyny doprowadziły do tragedii. 96 pasażerów tupolewa zginęło, bo załoga słuchała „wysokiego naczalstwa”, które stało za plecami pilotów.

Śledztwo trwa, ale niektórzy już wydali swój sąd. Po raz kolejny obywatel Rosji próbuje zrzucić winę za katastrofę pod Smoleńskiem na polskich pilotów. W wywiadzie dla dziennika "Izwiestija
Aleksandr Szengardt ani przez moment nie wahał się głośno powiedzieć co było przyczyną feralnego lotu prezydenckiego samolotu.

Główny konstruktor koncernu Tupolew na pytanie dlaczego Tu-154M rozbił się o ziemię odpowiedział - A dlaczego (takie maszyny) mają nie spadać, jeśli ludzie siedzący za sterami nie wiedzą, kogo słuchać: komend z ziemi czy wysokiego naczalstwa, które stoi za plecami, choć nie ma do tego prawa? - mówił z przekonaniem Rosjanin,

Na dowód swych słów przypomniał, że do 10 kwietnia nie było ani jednego tragicznego w skutkach wypadku Tu-134 lub Tu-154 z winy techniki. Jeśli maszyna była w pełni sprawna to tylko człowiek mógł doprowadzić do katastrofy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki