Kontrolerzy ze Smoleńska nie mieli uprawnień, by sprowadzić tupolewa na ziemię

2010-09-30 11:14

Nowe fakty w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Gen. Anatol Czaban ujawnia, że kontrolerzy lotów, którzy 10 kwietnia pracowali na wieży kontrolnej lotniska Siewiernyj w Smoleńsku nie mieli uprawnień do sprowadzania samolotu na ziemię. Wojskowi jako kierownicy lotów nie mieli aktualnych certyfikatów.

O najnowszych ustaleniach dotyczących okoliczności tragicznego lotu prezydenckiego Tu-154 M powiedział „Faktowi” asystent szefa Sztabu Generalnego ds. sił powietrznych, gen. Anatol Czaban.

To dwa wojskowi, ppłk Paweł Plusnin i mjr Wiktor Ryżenko odpowiadali za przyjęcie samolotu z polską delegacją, która przyleciała do Rosji na uroczystość 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Kierownikiem lotów był 10 kwietnia ppłk Plusnin. Według zasad panujących w lotnictwie wojskowym to on powinien wydać zgodę na lądowanie. Tyle tylko, że zarówno Plusnin jak i Ryżenko nie mieli stosowanych uprawnień.

Przeczytaj koniecznie: Moskwa zezwoliła na lądowanie tupolewa? Kontrolerzy ze Smoleńska nie zgadzali się

- To byli tzw. kierownicy lotów, a nie osoby posiadające uprawnienia kontrolerów – zdradził „Faktowi” gen. Czaban. - Wojskowi powinni mieć aktualne certyfikaty poświadczające ich uprawnienia oraz informacje o tym, w jakich sposób byli szkoleni. Dokumenty te powinny być wydane przez Wojskowa Służbę Ruchu Lotniczego Federacji Rosyjskiej – dodaje.

Doniesienia generała potwierdza poseł Jerzy Polaczek z sejmowej podkomisji ds. lotnictwa, ustalającej przyczyny katastrofy.

Jak to możliwe, że pułkownik i major zostali wpuszczeni na wieżę kontrolną bez uprawnień. Na jesieni 2009 roku zlikwidowano 103. Gwardyjski Krasnosielski Pułk Lotnictwa Transportowego - pułk opiekujący się lotniskiem Siewiernyj, ale nadal było ono w rękach wojska. Od tego czasu samoloty lądowały tam tylko na specjalne okazje, a kontrolerów przywożono z wojskowego lotniska w Twerze.

Patrz też: Rosjanie dali ostatnie dokumenty, ale nie o lotnisku w Smoleńsku. Klich skarży się na MAK

Uprawnienia do sprowadzania samolotów po pół roku wygasają i muszą być odnawiane. Z informacji gazety wynika, że podczas przesłuchań przed wojskowymi śledczymi kontrolerzy lotów- Plusnin i Ryżenko nie odpowiedzieli na pytania o kwalifikacje i aktualne certyfikaty dopuszczenia do pracy w wieży kontroli lotów.

Czy to dlatego Międzypaństwowy Komitet Lotniczy nie chciał przekazać stronie polskiej pełnej dokumentacji dotyczącej lotniska Siewiernyj i wieży kontrolnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki