Wlk. Brytania: Lekarze zaszyli kleszcze w brzuchu pacjentki

2010-02-10 18:23

Przez partaczy na sali operacyjnej cierpiała niewyobrażalne męczarnie! Po rutynowym zabiegu wycięcia woreczka żółciowego chirurdzy zostawili w ciele Donny Bowett 14-centymetrowe kleszcze. Metalowy przyrząd tkwił w brzuchu pacjentki przez 3 miesiące.

Agonia! Tak można w skrócie określić stan 39-letniej pielęgniarki z Redditch w Wielkiej Brytanii, która cierpiała katusze przez skandaliczną pomyłkę lekarzy. Kobieta w zeszłym roku zgłosiła się do szpitala Worcestershire Acute z powodu przewlekłych bólów brzucha. Lekarze zdiagnozowali obecność kamieni w pęcherzyku żółciowym i od razu wysłali Donnę na stół operacyjny.

Patrz też: Miała nóż w plecach i nic nie czuła

Tuż po mało skomplikowanym zabiegu Brytyjka zaczęła uskarżać się na jeszcze bardziej dokuczliwe dolegliwości. - Nie mogłam się ruszać, czułam się tak, jakby ktoś wsadził mi do brzucha olbrzymi balon - opowiada 39-latka.

Nudności, wymioty, wzdęcia i trudny do wytrzymania ból nasilały się coraz bardziej. Po kilku tygodniach pielęgniarka postanowiła zrobić rezonans magnetyczny. Kiedy Donna położyła się na łóżku, urządzenie kompletnie zwariowało. Pacjentka miała wrażenie, że tajemniczy magnez próbuje jej wyrwać wszystkie wnętrzności. Lekarze żartowali nawet, że chyba nosi w sobie tony żelastwa.

Gdy zobaczyli zdjęcie rentgenowskie, miny im zrzedły. W ciele kobiet tkwiły 14-centymetrowe kleszcze, które chirurdzy zapomnieli zabrać zanim zaszyli Donnę po operacji.

Dyrektor szpitala John Rostill przeprosił pacjentkę za pomyłkę, ale na tym się nie skończy. Brytyjka wciąż nie doszła do siebie, a uszkodzenia wielu narządów układu pokarmowego mogą się jeszcze ujawnić. Dlatego też zamierza stoczyć z nieudolnymi medykami bój o odszkodowanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki