Czy można połączyć ze sobą żywy organizm i drona, stwarzając latającego stwora na usługach armii? W Stanach Zjednoczonych stało się to właśnie możliwe! Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego przy współpracy z armią USA stworzyli biohybrydę. Jest to połączenie elementów prawdziwej ćmy z mechanicznym dronem. Do najnowocześniejszego urządzenia latającego wszczepiono żywą tkankę, czułki ćmy z gatunku zwisak tytoniowy, która ma niezwykle czuły węch.
Urządzenie nazwano Smellicopter od słowa "smell", czyli "wąchać" lub "zapach", bo właśnie taką funkcję będzie miało owo zdumiewajace urządzenie - czy może raczej zdumiewające stworzenie. Będzie rozpoznawało nawet najbardziej subtelne zapachy w swoim otoczeniu, co pomoże w wykrywaniu na przykład ładunków wybuchowych czy w odnajdywaniu zaginionych ludzi. Prace nad mechaćmą trwają.