"Jak to może trwać w takiej chwili?!" - tego rodzaju komentarze przewijają się dziś w brytyjskiej prasie w związku z nadciągającym wielkimi krokami kolejnym skandalem w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Takie pytanie zadał między innymi Richard Kay, dziennikarz "Daily Mail". Chodzi oczywiście o Meghan Markle i księcia Harry'ego, a konkretnie o program Oprah Winfrey, w którym zgodzili się wziąć udział. A jak wynika z pierwszych scen wywiadu-rzeki, które ujawniono, zgodzili się także na to, by opowiedzieć o prywatnych szczegółach swojego życia i o kulisach odejścia z brytyjskiej rodziny królewskiej.
NIE PRZEGAP: Tajemnicza CHOROBA brytyjskiego księcia! Dramat i łzy w rodzinie królewskiej
Harry porównał sytuację swoją i żony do sytuacji matki, księżnej Diany. Powiedział, że nie chciał, by historia się powtórzyła. "Czy zostałaś uciszona?" - dopytywała Oprah, patrząc na Meghan. "Królowa brytyjska to nie Don Corleone!" - odpowiadają komentatorzy "Daily Mail". Ale najbardziej bulwersuje Brytyjczyków właśnie to, że Meghan i Harry decydują się na taki wywiad właśnie teraz, kiedy książę Filip (100 l.) leży w drugim już szpitalu z powodu tajemniczej infekcji i choroby serca. Komentatorzy odbierają to jako brak szacunku dla sędziwego męża królowej i przekonują, że emisja show powinna zostać przesunięta, tak by Filip mógł spokojnie dojść do pełni sił. Nic jednak nie wskazuje na to, by Oprah czy jej goście zmieniali plany.