Kichnięcie może go zabić

i

Autor: TikTok/@boothbyengine25

Zaczęło się niewinnie

Myślał, że jest przeziębiony. Usunęli mu nos! "Kichnięcie mogło mnie zabić"

2024-01-25 13:10

Zaczęło się od objawów przypominających przeziębienie czy grypę, a skończyło na amputacji nosa, przeszczepie szpiku i walce o życie. Brandon Boothby (31 l.) ze Stanów Zjednoczonych opowiedział w "The Sun" o swojej strasznej historii choroby, by uczulić innych na podejrzane, choć z pozoru niewinne objawy. Co dokładnie mu się przytrafiło?

Poczuł się przeziębiony. Potem amputowali mu nos i przeszczepili szpik. Amerykanin przestrzega innych przed groźną chorobą

Kiedy czyta się takie historie, można przerazić się zwyczajnymi objawami zimowego przeziębienia! Na szczęście choroba, która dopadła tego Amerykanina, zdarza się tylko u dwóch osób na milion. Co dokładnie się stało? Brandon Boothby (31 l.) z Florydy poczuł się przeziębiony. Nie widział w tym początkowo nic niepokojącego, sezonowe infekcje zdarzają się przecież wszystkim. Ale gdy zaczął słaniać się na nogach i tracić przytomność, zrozumiał, że coś jest nie w porządku. Trafił do lekarza i niebawem usłyszał niepokojącą diagnozę. Badania wykazały, że młody strażak cierpi na chorobę autoimmunologiczną zwaną ciężką niedokrwistością aplastyczną objawiającą się tym, że organizm przestaje wytwarzać wystarczającą ilość nowych krwinek. To skrajnie obniża odporność. "To tak poważna choroba, że gdyby ktoś w pobliżu mnie kichnął, mogłoby dojść do śmiertelnej infekcji" – powiedział Brandon Boothy.

31-letni strażak stoczył zwycięską walkę z trzema przerażającymi chorobami. Po dwóch latach prawie wyszedł na prostą

W dodatku to nie był koniec dramatu. Amerykanina zakwalifikowano do przeszczepu szpiku kostnego, a czekając na dawcę, Brandon Boothby poczuł, że coraz bardziej swędzi go nos. Potem zaczął gorączkować i znów trafił do szpitala. Tam lekarze zdiagnozowali u niego potencjalnie śmiertelną infekcję grzybiczą. "Niepokojący był jedynie miejscowy ból i obrzęk" - wspomina strażak. Niestety, infekcja grzybicza rozszerzała się o zmierzała przez oczodół prosto do mózgu. Medycy musieli amputować nos pacjenta, by ratować jego życie. Potem 31-latek dostał specjalną protezę nosa. Przeszedł też przeszczep szpiku, ale to jeszcze nie był koniec zdrowotnego koszmaru, bo mężczyzna musiał pokonać także tak zwany zespoł "przeszczep przeciwko gospodarzowi". Udało mu się i to. "Lekarze powiedzieli mi, że całkowite wyleczenie może zająć nawet trzy lata, ale minęły już prawie dwa i wszystko przebiega bardzo dobrze" - mówi niezłomny strażak i ma nadzieję na spędzenie reszty życia w zdrowiu.

Sonda
Domowe sposoby leczenia. Co stosujesz na przeziębienie?

QUIZ. Kto to powiedział? Sławne cytaty i znani ludzie! 10/10 tylko dla bystrzaka

Pytanie 1 z 10
Kto powiedział: "Więcej światła!"?
W. KRASKA: GRYPA TEŻ MOŻE ZABIJAĆ

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki