New Jersey. Polski glina rozpracował... szefa policji

2012-12-04 14:59

Michael Chase, szef Departamentu Policji w Irvington w New Jersey, został zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków, po tym jak Biuro Prokuratora uznało, że jest winny co najmniej 130 zarzutów, w tym nadużywania swojej funkcji. Odsunięcie komisarza ze stanowiska było możliwe dzięki polskiemu detektywowi z Wydziału Spraw Wewnętrznych Policji - Frankowi Piwowarczykowi!

Jak donosi „The Star Ledger”, Piwowarczyk wspólnie z detektywem Melvinem Shambergerem, dopatrzył się nieprawidłowości w postępowaniu szefa policji Irvington. Wśród nich było m.in. kumoterstwo, wykorzystywanie pracowników departamentu policji do swoich potrzeb, a nawet oddawanie do policyjnego warsztatu samochodów należących do jego rodziny.

Jak mówił na poniedziałkowej konferencji Joseph Santiago, jeden z dyrektorów Departamentu Policji, Chase próbował ingerować w śledztwo Wydziału Spraw Wewnętrznych w sprawie swojego krewnego, który jest policjantem w jednym z lokalnych komisariatów.
Po wnikliwym dochodzeniu, 22 sierpnia Piwowarczyk i jego kolega postanowili poinformować o nieprawidłowościach prokuraturę. W przesłanym raporcie wykazali, że Michael Chase zlecał im wszczynanie śledztwa w sprawie oficerów, którzy niczego nie zrobili, a także kazał im wykonywać prywatne zlecenia kiedy byli na służbie.
Raport sprawił, że prokuratura wzięła pod lupę szefa policji Irvington. I - jak widać - było to słuszne posunięcie ponieważ śledczy z biura prokuratora dopatrzyli się ponad 130 wykroczeń.

- Po wnikliwym śledztwie podjęliśmy decyzję o natychmiastowym zawieszeniu Michaela Chase'a i wstrzymaniu wypłaty. W policyjnych szeregach nie ma miejsca dla takich osób - mówił na konferencji Santiago. Teraz skompromitowanego glinę czeka postępowanie dyscyplinarne i najprawdopodobniej sąd. Kiedy w poniedziałek rano reporterzy zauważyliChase'a opuszczającego z pakunkami budynek Departamentu Policji, ten nie chciał odpowiedzieć na żadne pytanie, odsyłając ich do swojego adwokata.

A kim jest polski bohater tej historii?
- Robert, bo my wszyscy tak go nazywamy, to bardzo prawy człowiek, który nie potrafi przejść obojętnie, kiedy widzi, że ktoś jest krzywdzony lub dzieje się coś złego – mówi nam Marta, która zna go od kilku lat. Jak ustaliliśmy, Frank (Robert) Piwowarczyk pochodzi z Tarnowa. Do Stanów przyjechał jako dziecko i tutaj skończył szkołę średnią. Osiem lat temu wstąpił w szeregi policji, a rok temu otrzymał nominację na sierżanta z rąk... Michaela Chase'a, który teraz został pozbawiony swojej funkcji dzięki jego śledztwu.  Ma żonę i dwoje dzieci.
SAL, MR

Foto Mike Gladysz

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki