Niewinny siedział w więzieniu za morderstwo 30 lat! Gdy go wypuścili, umarł

i

Autor: Shutterstock; Twitter/Liliana Segura Niewinny siedział w więzieniu za morderstwo 30 lat! Gdy go wypuścili, umarł

Tragedia po wyjściu zza krat

Niewinny siedział w więzieniu za morderstwo 30 lat! Gdy go wypuścili, umarł

2022-11-04 13:30

Ta historia to gotowy scenariusz filmowy! Niestety, z bardzo smutnym zakończeniem. Mężczyzna skazany na dożywocie za zabójstwo, którego nie popełnił, po 30 latach walki o sprawiedliwość wydostał się zza krat. Wielkie emocje, które temu towarzyszyły, przytłoczyły go. Claude Garrett niedługo cieszył się odzyskanym życiem.

Niewinny siedział w więzieniu 30 lat za morderstwo! Wyszedł zza krat jako 66-latek

Takie historie raz na jakiś czas pojawiają się w mediach i przerażają. Oto niewinny człowiek zostaje omyłkowo aresztowany, a niekompetentni biegli i leniwy sąd skazują go bez wystarczających dowodów na długoletnie więzienie. Tego typu wydarzeń nie brak zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Pół roku temu kolejna historia niewinnie skazanego wstrząsnęła krajem. Chodziło o Claude'a Garretta z Old Hickory w amerykańskim stanie Tennessee. Mężczyzna wyszedł zza krat po 30 latach niesłusznego uwięzienia. Za co go skazano? W 1992 roku 36-letni wówczas Claude Garrett i jego partnerka Lorie Lance wrócili z imprezy w barze do domu. Poszli spać. W pewnym momencie mężczyzna obudził się i zobaczył, że z sąsiedniego pomieszczenia wydobywa się dym. W domu wybuchł pożar! Jak potem opowiadał, obudził partnerkę i poszli razem w stronę drzwi. Jednak w pewnym momencie Lorie z niewiadomych przyczyn cofnęła się i postanowiła iść drugim wyjściem. Parę rozdzieliły płomienie, a Lorie już nigdy nie wyszła z płonącego budynku. Wezwani przez 36-latka strażacy znaleźli jej ciało w pomieszczeniu gospodarczym. Zatruła się dymem.

Prokuratura uznała, że 36-latek zabił partnerkę, bo na podłodze była plama oleju. Mężczyzna odsiedział 30 lat. Tragiczny finał

Pożar stał się przedmiotem śledztwa. Prokuratura dopatrzyła się rozlanego oleju grzewczego na podłodze. Na tej podstawie śledczy doszli do wniosku, że doszło do podpalenia i że to Claude Garrett rozmyślnie wywołał pożar, by zabić swoją partnerkę. Poszlakowy proces, podczas którego 36-latek zapewniał o swojej niewinności, trwał zaledwie dwa i pół dnia. Garretta uznano winnym zabójstwa pierwszego stopnia i skazano na dożywocie. Od tamtej pory mężczyzna z pomocą przyjaciół walczył o uniewinnienie. Udało się to dopiero po 30 latach. W maju 66-letni niesłusznie skazany wyszedł zza krat. Spotkał dorosłą córkę i małą wnuczkę, która urodziła się, gdy siedział w więzieniu. Przez pół roku cieszył się odzyskanym życiem. Niestety, jak właśnie poinformowała w mediach społecznościowych znajoma 66-latka, mężczyzna zmarł 30 października we śnie w swoim domu z przyczyn naturalnych.

Sonda
Czy znasz kogoś, kto siedzi teraz w więzieniu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki