Po przegranych wyborach prezydenckich cały klan Trumpów chcąc nie chcąc musi wynieść się z Białego Domu. Chociaż członkowie klanu oficjalnie twierdzą zgodnie, że wybory sfałszowano, a tak naprawdę wygrał je Donald Trump, to cichaczem każde z nich szykuje się do rozpoczęcia nowego życia na Florydzie, gdzie osiądzie część rodziny. Melania wybiera szkołę dla syna, a Ivanka, czyli ulubiona córka Trumpa, zaciera ręce z myślą o wielkiej karierze politycznej. Jak pisze "New York Post", ambitna 39-latka ma plan. Najpierw chce napisać książkę, już trzecią w życiu. Tym razem zamierza skupić się na swojej pracy prezydenckiej doradczyni w Białym Domu.
"Chce wyjaśnić wiele spraw i odpowiedzieć na zarzuty krytyków" - informuje źródło zbliżone do Trumpów. Chodzi zapewne o tajemnicze przelewy, jakie consultingowa firma Ivanki otrzymała od Trumpa za swoje usługi. Zresztą sama obecność Ivanki w Białym Domu była od początku uznawana za nepotyzm i konflikt interesów. Ale książka z "wyjaśnieniami" to dopiero początek. Bo Ivanka tak naprawdę marzy o karierze politycznej, a nie pisarskiej. Wraz z mężem kupili już posiadłość w Miami i jak ujawnia CNN źródło zbliżone do Ivanki, zastanawiają się teraz, jak dostać się do lokalnej polityki. "Ivanka z pewnością ma ambicje polityczne, nie ma co do tego wątpliwości. Chce ubiegać się o jakieś stanowisko, ale jeszcze dokładnie nie wie jakie".