Nowy Jork: Samolot wylądował w rzece

2009-01-16 9:45

Chwile grozy przeżyli pasażerowie amerykańskiego samolotu, który awaryjnie wylądował na rzece Hudson w Nowym Jorku. Życie 150 osób, które znajdowały się na pokładzie, uratował profesjonalizm pilota i członków załogi.

Samolot Airbus 320 wystartował po południu z nowojorskiego lotniska La Guardia. Gdy maszyna znajdowała się na wysokości 900 metrów, załoga poinformowała wieżę kontrolną o zderzeniu ze stadem ptaków. Uszkodzone zostały oba silniki, maszyna zaczęła tracić moc. Pilot zmienił wtedy kierunek, skierował samolot nad szeroką na kilkaset metrów rzekę Hudson i wylądował w wodzie.

Samolot uderzył z dużą siłą o taflę wody, ale się nie rozbił. Chwilę później załoga rozpoczęła ewakuację. Gdy promy i łodzie z nadbrzeżnych przystani przypłynęły na ratunek, pasażerowie stali po kolana w lodowatej rzece, równomiernie rozstawieni na obu skrzydłach samolotu. Wszyscy zachowywali się spokojnie. Najpierw załoga ewakuowała rodziny z dziećmi, a potem pozostałych.

Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala z objawami przemarznięcia. Tonący samolot udało się doholować do południowego wybrzeża Manhattanu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki