Ona to ma szczęście

2012-12-03 3:00

Myślałam, że dostanę zawału, kiedy trzymałam zwycięski los w rękach i dzwoniłam do swojego męża - wyznaje szczęśliwa Cindy Hill (51 l.), jedna z dwójki zwycięzców ostatniej kulminacji Powerball, w której do podziału było 587 milionów dolarów! Życie skromnej robotniczej rodziny zmieniło się w jednej sekundzie.

Cindy i jej rodzina wzbogacili się o 192 miliony dolarów "na czysto". Jak podaje ABC NEWS, zanim stali się milionerami wiedli skromne życie w Dearborn w stanie Missouri - ona była bezrobotna a jej mąż pracował jako mechanik w fabryce. Mają dorosłych synów oraz 6-letnią adoptowaną córkę z Chin.

Ich życie zmienił szczęśliwy los, który kupiła w ostatnią środę wieczorem. Cindy Hill, aby pomóc szczęściu, wydała 10 dolarów, za które nabyła pięć losów na stacji benzynowej w Trex Mart i zostawiła je w samochodzie. Dopiero następnego dnia rano, wioząc dziecko do szkoły usłyszała w radiu, że jedna z wygranych padła w Missouri. Coś ją tknęło i sprawdziła kupony. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.

- Cała się trzęsłam. Zadzwoniłam do męża i powiedziałam mu, że chyba mam zawał, bo trzymam w ręku zwycięski los. Po chwili wszyscy byliśmy bliscy zawału - dodała Cindy.

Zgodnie z prawem stanu Missouri, aby odebrać wygraną, należy publicznie ujawnić swoją tożsamość, dlatego cała rodzina stała się sławna i jest o niej głośno.

Państwo Hill zdecydowali się odebrać nagrodę w całości od razu. Nie chcieli otrzymywać mniejszej sumy przez 30 lat.

- Ja zawsze marzyłam o koniu. Teraz będzie mnie na niego stać - powiedziała szczęśliwa Cindy.

- Ja kupię sobie Chevroleta Camaro, o którym zawsze marzyłem - dodał Mark Hill (52 l.).

Małżeństwo chce również adoptować kolejną córkę z Chin. - Jesteśmy tak samo normalni jak wszyscy inni, ale mamy teraz troszkę więcej pieniędzy - powiedziała Cindy Hill.

Właściciela lub właścicieli drugiego losu jeszcze nie ustalono. Zwycięzca ma 180 dni aby zgłosić się po wygraną.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki