Po czarnym poniedziałku na Wall Street i giełdach światowych inwestorzy odrabiali we wtorek straty.

2015-08-26 2:00

Dzień po tym jak Wall Street i inne światowe giełdy odnotowały potężne spadki spowodowane największym od ośmiu lat krachem na chińskiej giełdzie, inwestorzy rozpoczęli odrabiać straty.

W nowojorskim Financial District skutecznie, bowiem do południa najważniejsze indeksy notowały zwyżki. Niemniej, mimo że po czarnym poniedziałku nastał zielony wtorek, to wiele osób zaczyna mieć obawy czy nie stoimy aby przed kolejną wielką recesją, a kryzys gospodarczy w Chinach i zdewaluowanie juana zagraża amerykańskiemu dolarowi?

Jeszcze w poniedziałek przed zamknięciem sesji, maklerzy mówili wprost: sytuacja w Chinach zadecyduje o wtorkowym otwarciu. – Jeżeli nic się nie wydarzy i tamtejszy rząd nie podejmie żadnych działań, to możemy się spodziewać kolejnego czarnego dnia – spekulował Randy Frederick, dyrektor działu obrotu papierami wartościowymi i akcjami w firmie inwestycyjnej Charles Schwab. Te obawy na szczęście nie sprawdziły się. We wtorek Ludowy Bank Chin ogłosił obniżkę stóp procentowych i redukcję stopy rezerwy obowiązkowej dla banków. To z kolei poprawiło humory na giełdach – tak nowojorskiej jak i na wielu europejskich. Najważniejsze indeksy na Wall Street poszły do góry. Dow Jones, który po zamknięciu poniedziałkowej sesji zatrzymał się na blisko minus 600 punktach, we wtorek o 12.20 miał plus 370. - To, co zaobserwowaliśmy w poniedziałek i co obserwujemy od jakiegoś czasu na giełdzie nie jest czymś nowym. Można powiedzieć nawet, że jest cykliczne. Teraz mamy zamieszanie w Chinach i niektórych krajach Europy. Giełda to odczuwa, wywołuje agresywne działania maklerów czy spadki cen wielu akcji – mówi Philip Blancato, prezes firmy inwestycyjnej Ladenberg Thalmann Asset. Czy więc mamy bać się Chin? Czy mamy obawiać się kryzysu, droższych kredytów? Zdaniem Philipa Blancato i innych ekonomistów odpowiedź brzmi: nie. - Twierdzenie, że kryzys w Chinach wpędzi naszą gospodarkę w recesję jest niedorzeczne. Nasza gospodarka jest kilkakrotnie większa i oparta na konsumpcji, a ta stale się zwiększa. Chiny nam nie zagrażają – twierdzi Blancato. Na potwierdzenie dobrej sytuacji na amerykańskim rynku przypomina, że z uwagi na silną ekonomię Federal Reserve chce podnieść stopy procentowe. Eksperci i ekonomiści uspokajają też, aby nie panikować i nie sprzedawać nagle wszystkich akcji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki