Fokus rozwód

i

Autor: Shutterstock

Po koronawirusie nadejdzie fala rozwodów. EPIDEMIA ZNISZCZY ZWIĄZKI!

2020-03-27 20:10

W Chinach, ledwie skończyła się epidemia Covid-19, nastała kolejna. Chińczycy w różnym wieku i z różnym stażem małżeńskim, postanowili się rozwieść. To fala rozwodów największa od lat. Nie ma wątpliwości, że koronawirus, a konkretniej izolacja, otworzyły małżonkom oczy i skłoniły do podjęcia trudnej decyzji.

Koronawirus jest groźny dla komórek: również tych podstawowych. Przykład Chin to tylko sprawdzenie się scenariusza przewidywanego przez psychologię. Nie trzeba być jednak naukowcem, żeby zgadnąć o co chodzi w masowym rozwodzeniu się po okresie obostrzeń w związku z epidemią sprowadzoną przez koronawirus.
Twierdzenie że domowa kwarantanna umacnia więzi sprawdza się tylko w nielicznych związkach. Zwłaszcza tych, w których rodzice odpoczywają po pracy w domu, a nie odwrotnie – w pracy po domu. Zresztą niektórzy rodzice, podczas domowej kwarantanny czy przymusowym przebywaniu w domu 24 godziny na dobę, przekonają się, że nie mieli racji, uważając, że to dom był ich wytchnieniem. Tym, którzy naprawdę odpoczywali w domu i gnali do niego by znaleźć się w nim jak najszybciej, na przeszkodzie w drodze ku domowej szczęśliwości stanie stres – z powodu utraty pracy, jej niepewności, a nawet niemożności pracy zdalnej w skupieniu (np. za sprawą małych dzieci).

Bykowe w Polsce

i

Autor: Shutterstock 500 plus dla tych, którzy mają dzieci, a 500 minus dla tych, którzy ich nie mają?

Miłość jest cierpliwa

Oczywiście trudno będzie nowym warunkom zniszczyć więzi w tzw. dobrych związkach, w których strony naprawdę się kochają i rozumieją swoje potrzeby. Prawda o większości małżeństw jest jednak taka, że tkwią w nieudanych związkach, z mężami i żonami do których uczucia już dawno wygasły. Powodów jest jak zwykle sporo, ale najczęstsze to pozostawanie w związku małżeńskim ze względu na dzieci, ze względu na wygodę a także (coraz rzadziej i głównie pośród starszych małżeństw) na konwenanse.
Poza tym naprawdę dużo małżeństw funkcjonuje poprawnie tylko dlatego, że widuje się tylko wieczorem, a weekend ma zawsze zorganizowany. Do tego dochodzą ledwie tolerowani małżonkowie, których praktycznie nie ma (wyjazdy służbowe, wielogodzinna praca, kilka dni nieobecności w tygodniu) i tylko dlatego nie doprowadzają swoich żon czy mężów do szału.
U ludzi uwięzionych we wspólnym domu, z bardzo ograniczonymi lub wręcz niemożliwymi wyjściami na zewnątrz, takimi jak spotkania z przyjaciółkami, wyjścia do baru z kumplami, wszystkie skrywane urazy, rzeczy które drażnią u współmałżonka, a także potrzeba wolności, urastają z biegiem dni do rozmiarów nie do wytrzymania.

Fokus rozwód

i

Autor: Shutterstock

Kochane bachory

Tatusiowie, którzy powstrzymywali się od rozwiązania małżeństwa ze względu na dzieci, przebywając z nimi 24 godziny na dobę, niejednokrotnie dojdą do wniosku, że ich pociechy są namolne, niegrzeczne, że bałaganią i krzyczą. A oni mają na to jedyny sposób: wrzeszczeć i dyscyplinować. W takich warunkach mit o małżeństwie, które dobrze robi dzieciom, pada. Zwłaszcza kiedy w czasie izolacji konflikty ze współmałżonkiem bardzo się nasiliły.
Dla tych nie najlepszych związków kwarantanna lub niewychodzenie z domu jest jak areszt domowy. Osadzonym przymusowo więzi się nie zacieśniają, a przeciwnie – luzują lub wręcz zrywają. W normalnym związku, poza czasem spędzanym z żoną lub mężem, a także dziećmi, każde z małżonków, nie mówiąc o dzieciach, mają swoje przyjemności, również poza domem. Tak więc izolacja rodzin to również egzamin dla dobrych związków, a co dopiero takich sobie i tych złych.

Fokus rozwód

i

Autor: Shutterstock

Długie spięcie

Kwarantanna i przymusowe izolowanie się w rodzinnym zaciszu pomagają uzmysłowić sobie tym nie najlepiej dobranym, jak bardzo zły jest ich związek lub jak opłakany jest stan uczuć do męża lub żony. Drugie połowy zaczynają nas drażnić swoim zachowaniem, tikami, gadulstwem, wymaganiami, oschłością, brakiem uwagi lub uwagą nadmierną, kontrolą, krytykowaniem, stosowaniem rygoru, słowem wszystkim, co na co dzień nie jest aż tak denerwujące, bo trwa krócej lub wręcz bardzo krótko.
Napięcie związane z pandemią, coraz większą liczbą zachorowań i mnożącą się szybko liczbą zgonów, nie sprzyja spokojnemu rozwiązywaniu konfliktów. Niemal każda sprawa, nawet błaha, stawiana jest na ostrzu noża. Trudno rozładować napięcie, nie można nawet swobodnie porozmawiać z koleżanką przez telefon, wyżalić się. Bo mąż może przecież usłyszeć.
Zamknięcie w czterech ścianach to koszmar nierozwiedzionych. Nierozwiedzionych z różnych powodów. Po kwarantannie, która w przypadku wielkiej liczby małżeństw staje się izolacją od sposobów przetrwania, podejmowane są jedynie słuszne decyzje o rozwodach. Stąd po pandemii należy się spodziewać ich istnej epidemii.

Fokus rozwód

i

Autor: Shutterstock

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki