Polański nie wyjdzie, bo nie zapłacił

2009-11-30 17:23

Bez kasy nie ma wolności! Wydawało się, że wybitny reżyser, którego filmy biją rekordy popularności na całym świecie nie będzie miał większych problemów z wygrzebaniem na kontach 12 milinów złotych, a jednak. Roman Polański (76 l.) nie zostanie dziś przewieziony do swojej posiadłości w Gstaad gdzie ma odbywać areszt domowy, bo wciąż nie zapłacił Ministerstwu Sprawiedliwości gigantycznej kaucji.

Luksusowa willa w szwajcarskim kurorcie w Alpach z niecierpliwością czeka na swojego gospodarza. Eksperci ds. zabezpieczeń zamontowali w całej posiadłości system monitoringu, który będzie namierzał każde posunięcie filmowca. Polański dzień i noc będzie bowiem ozdobiony specjalną bransoletką elektroniczną dla więźniów. O chwilkach prywatności też musi zapomnieć, bo kamery uwiecznią choćby kiwnięcie palcem w najciemniejszych zakamarkach domu.

Poza tym ekipy robotników usunęły śnieg z drogi dojazdowej do rezydencji zwanej „Milky Way”. Wszystko po to, by jak najszybciej i w miarę niezauważalnie zamknąć artystę przed światem. Przygotowania dopięto więc na ostatni guzik, ale nikt nie wie kiedy Polański zamieni areszt w Wintherhur na zacisze domowe. Jego szwajcarki adwokat Lorenz Erni (59 l.) odmówił wszelkich komentarzy.

- Reżyser nie spełnił wszystkich warunków zwolnienia, więc nie może jeszcze oczekiwać w areszcie domowym na ekstradycję do USA- wyjaśnił rzecznik ministerstwa Folco Galli. Wcześniej resort ujawnił, że filmowiec oskarżony o gwałt na 13- latce złożył wszystkie dokumenty tożsamości , no i w twierdzy „Milky Way” zainstalowano przecież elektroniczny system nadzoru. Nie trudno się więc domyślić, że cały czas chodzi o pieniądze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki