Polański zostaje za kratami - na dobre?

2009-10-20 15:22

Szwajcarzy nie ugięli się pod presją. Federalny Sąd Karny w Bellinzonie odrzucił wniosek adwokatów Romana Polańskiego o zwolnienie go z aresztu. To oznacza natomiast, że reżyser szybko zza krat nie wyjdzie. Zapewne nie uniknie też ekstradycji.

Decyzja szwajcarskich sędziów jest jasna. Polański, mimo że podupadł na zdrowiu i wstawia się za min wielu artystów i polityków, ma zostać w areszcie. Jak długo? Do skutku, czyli do momentu ekstradycji do USA.

Nie oznacza to jednak, że prawnicy zamierzają się poddać. Teraz pozostały im dwie ścieżki, które mogą dać Polańskiemu wolność. Pierwsza to odwołanie do sądu najwyższego Szwajcarii, druga to wniosek o zwolnienie bezpośrednio do ministerstwa sprawiedliwości. Problem w tym, że obydwa wyjścia są bardzo czasochłonne. Rozpatrzenie takich wniosków może zająć nawet kilka miesięcy, a tyle Polański nie ma. Ekstradycja ma nastąpić najpóźniej po 40 dniach od momentu zatrzymania.

Polski reżyser został zatrzymany blisko miesiąc temu -  26 września - na lotnisku w Zurychu i osadzony w areszcie na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Polański w 1977 r. w Los Angeles brutalnie zgwałcił 13-letnią wówczas Samanthę Geimer. Reżyser wiedząc o tym, że grozić mu może wieloletnie więzienie, uciekł wtedy ze Stanów Zjednoczonych przed ogłoszeniem wyroku w jego sprawie. W 1978 roku wydano za nim list gończy i od tej pory formalnie pozostawał zbiegiem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki