Polska lekarka zajmowała się Alfiem. "To nie jest umierające dziecko"

2018-04-26 19:26

Alfie Evans, pomimo faktu, że w poniedziałek został odłączony od aparatury podtrzymującej życie wciąż o nie walczy. Losami 2-latka żyje cały świat (m.in. na swoim Twitterze prezydent Andrzej Duda napisał, że chłopiec "musi przeżyć" i zaapelował o modlitwę za niego). Tymczasem w radiu Wnet wypowiedziała się dr Izabela Pałgan, która jakiś czas temu badała Alfiego. Stwiedziła ona jednoznacznie, że to "z pewnością nie jest to dziecko umierające".

Polska lekarka zdradziła w wywiadzie, że jakiś czas temu rodzice Alfiego poprosili ją, czy może zobaczyć dziecko i ocenić jego stan. W jej opinii decyzja brytyjskich lekarzy o odłączenie dziecka od aparatury medycznej to fatalna decyzja. Jak mówiła: - Dziecko nie jest dzieckiem umierającym, w skali pediatrycznej Glasgow ocenione zostało na 8-9 punktów, więc nie jest to stan śmierci mózgu. Dziecko reaguje na głos ojca, okresowo otwiera oczy, przy podawaniu smoczka zaciska usta. Rodzice twierdzą, że nawiązuje z nimi kontakt. Gdy do niego mówią, odczuwają, że dziecko odczuwa emocje. Z całą pewnością nie jest to dziecko umierające.

Dr Pałgan stwierdziła, że dzieci takie jak Alfie w całej Europie objęte są opieką paliatywną albo domową. Jak przekonywała: - Są przecież domowe respiratory, czy też w hospicjach. Można też jeszcze próbować diagnozować. Zapewnia się im komfort aż do naturalnej śmierci. Nie ma czegoś takiego, że dziecko zostaje odłączone na życzenie lekarzy. Jest to nie do przyjęcia! Jak dodała, w przypadku chłopca nie ma mowy o uszkodzeniu pnia mózgu dziecka, ponieważ: - Okazało się, że może samodzielnie oddychać. W badaniu rezonansu mózgu nie widać cech uszkodzenia pnia mózgu. To potwierdza, że dziecko nie jest w stanie terminalnym. To potwierdza, że na pewno tamci lekarze się mylą.

Medyczka w rozmowie wyraziła oburzenie decyzją sądu i lekarzy, którzy skazali dwulatka na śmierć. Jak mówiła: - Tam dziecko zostało wręcz uwięzione. Odmówiono rodzicom przeniesienia dziecka do innych szpitali, które zaoferowały pomoc. To jest pogwałcenie praw człowieka, praw do życia, praw rodziców. Nie do pomyślenia.

Przypomnijmy: Alfie Evans został odłączony w poniedziałek 23 kwietnia od aparatury podtrzymującej życie. Dwulatek, który ma rzadką chorobę genetyczną uszkadzającą mózg,  miał umrzeć niedługo po tym jak nie będzie podłączony do sprzętu medycznego. Tymczasem chłopiec wciąż oddycha samodzielnie. W walkę o życie chłopca włączył się sam papież Franciszek, który zadeklarował pomoc rodzicom Alfie' ego Evansa. We wtorkowy wieczór sąd rodzinny nie wyraził jednak zgody na przewiezienie chłopca do Włoch!

Zobacz także: 2-letni Alfie Evans przeżył kolejną noc. Cejrowski publikuje wzruszające zdjęcia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki