Mężczyzna w lokalnej prasie przedstawiany jest jedynie jako „pan P.”. W czwartek został wypuszczony ze szpitala w Rimini, po tym, jak udało mu się wyleczyć z COVID-19. Sama burmistrzyni przyznała, że to „doprawdy niezwykłe wydarzenie” i „daje nadzieję na przyszłość”.
Pan P. urodził się w 1919 r., dokładnie w tym samym czasie w Europie szalała hiszpanka, która zabiła od 30 do 50 milionów ludzi na całym świecie. Udało mu się wyjść z pandemii bez szwanku, chociaż w jego mieście z powodu grypy zmarło ok. 600 tys. Włochów. Później nastały czasy II wojny światowej, którą również udało mu się przetrwać. Gdy mężczyzna traił do szpitala w Rimini, lekarze byli przekonani, że pan P. podzieli los seniorów powyżej 65. roku życia, którzy umierali im właściwie na rękach. Ale organizm 101-latka okazał się tak mocny, że zdziwił nie tylko medyków, ale i lokalną społeczność. Senior wrócił do domu, gdzie opiekuje się nim teraz jego rodzina.
We Włoszech do tej pory koronawirusem SARS-CoV-2 zaraziło się 97 689 ludzi, z czego 10 779 zmarło, a 13 030 wyleczyło się. Włochy są drugim krajem na świecie z największą liczbą zakażonych.