87-letni Howard Kakita opowiedział, jak przeżył wybuch bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę
Wczoraj, 6 sierpnia przypadła osiemdziesiąta rocznica zrzucenia bomby atomowej przez USA na japońską Hiroszimę. Z tej okazji BBC opublikowało relację naocznego świadka tamtych wydarzeń. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, 87-letni dziś Howard Takita przeżył wybuch bomby atomowej, choć znajdował się jedynie półtora kilometra od "ground zero". Miał wtedy siedem lat. Był z bratem w domu dziadków w Hiroszimie. Gdy nadlatywały amerykańskie samoloty, chłopcy wspinali się na dach, by dobrze je widzieć. W tym dniu zobaczyli dwa bombowce. Ale babcia krzyknęła z kuchni, żeby wracali do domu. Tak zrobili i zapewne właśnie to ocaliło im życie. „Na szczęście dla nas, nasza babcia, która zmywała naczynia w kuchni, usłyszała zamieszanie na dachu, wybiegła i bez ogródek kazała nam zejść z dachu, a my niechętnie zeszliśmy. Poszedłem do łaźni, oddzielnego budynku, poza domem, w którym się kąpaliśmy" - relacjonuje mężczyzna.
"Nie zauważyłem błysku ani nie usłyszałem huku. Zostałem natychmiastowo ogłuszony"
Dziś Howard Kakita już nie pamięta, jak to się stało, że poszedł akurat do łaźni. Ale po chwili poczuł ogromne uderzenie, które powaliło go na ziemię. „Ponieważ byliśmy tak blisko, zaledwie o 1,3 kilometra od Ground Zero, nie zauważyłem błysku ani nie usłyszałem huku. Zostałem natychmiastowo ogłuszony. Nie pamiętam momentu wybuchu Kiedy odzyskałem przytomność po kilku minutach, nie jestem pewien, jak długo byłem nieprzytomny, konstrukcja, w której się znajdowałem, leżała nade mną, czułem dym" - opowiada Howad Kakita. Jakimś cudem nic poważnego mu się nie stało i sam wygrzebał się spod gruzów.Nie wiedział, że to bomba atomowa, która zabiła 80 tysięcy ludzi. Od razu pobiegł szukać rodziny. Najpierw znalazł brata na podwórku. „Miał lekkie oparzenie popromienne na czole, a mój dziadek z pomocą innych mężczyzn próbował odkopać moją babcię, która była w kuchni. Odłamki szkła z okna wbiły się w jej ciało, a ona mocno krwawiła, kiedy ją odkopywali”. Ostatecznie zarówno dziadkowie, jak i chłopcy przeżyli wybuch, choć wszyscy stracili włosy w wyniku zatrucia radioaktywnego. Po wojnie rodzina wyjechała do Stanów Zjednoczonych.