Dla Władimira Putina 2020 rok kończy się hucznie. Prezydent Rosji podpisał ustawę, która przyzna byłym prezydentom Rosji dożywotni immunitet po opuszczeniu urzędu i zapewnia byłym prezydentom i ich rodzinom ochronę przed ściganiem za przestępstwa popełnione za ich życia. Rosyjscy prezydenci będą również zwolnieni z przesłuchań przez policję lub śledczych, a także z przeszukań i aresztowań.
Zatwierdzona przez niższą izbę parlamentu, Dumę Państwową i podpisana przez Putina ustawa, była częścią poprawek do konstytucji przyjętych tego lata w ogólnokrajowym głosowaniu, które pozwalają Putinowi pozostać prezydentem do 2036 roku. Oprócz tego nowe prawo utajnia informacje o pracownikach rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, organów ścigania, organów nadzorczych i wojskowych.
Według rosyjskiego dziennikarza, Andreia Kolesnikova, który należy do rosyjskiego centrum badawczego Carnegie Moscow Center, zmiany w konstytucji to umocnienie autorytarnych rządów Putina. „Poprzez swoje ostatnie poprawki do konstytucji Putin upamiętnił zmiany polityczne i gospodarcze, które zaszły podczas jego 20-letnich rządów, wyjaśniając jednocześnie swoje perspektywy na przyszłość. Reset kadencji prezydenta znosi podstawową konstytucyjną zasadę rotacji władzy, a inne poprawki konstytucyjne ustaliły ramy ideologiczne tego, co jest obecnie dojrzałym państwem autorytarnym” - napisał na łamach portalu „Project Syndicate” Kolesnikov. Z kolei na łamach portalu „The Wall Street Journal” wskazał, że w ten sposób Putin chce się odciąć od reszty świata. „W przyszłym roku Putin wkracza jako brutalny, nieżyczliwy autokrata, gotowy jeszcze bardziej izolować Rosję. Im więcej wyzwań stawia jego reżim, tym jest twardszy i bardziej >>suwerenny<<.” - napisał.