Rosjanie niczego nie ukrywają, ale akt śledztwa nie oddadzą

2010-05-06 15:02

Jeśli ktoś miał jeszcze nadzieję, że polscy prokuratorzy zajmą się ustalaniem przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem musi szybko zejść na ziemię. Prokurator generalny Rosji Jurij Czajka stanowczo oświadczył, że nie przekaże stronie polskiej zebranych do tej pory akt śledztwa. Tak samo dobitnie zaprzeczył pogłoskom, że Rosjanie cokolwiek ukrywają.

Ton wypowiedzi nie był zbyt przekonujący, ale nie pozostaje nam nic innego jak czekać na kolejny ruch ze strony rosyjskich śledczych. Jurij Czajka spotkał się w Moskwie z naszym prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Rozmowy nie przyniosły żadnych przełomowych rezultatów.

- Śledztwo jest maksymalnie przejrzyste. Wszystkie rzeczy osobiste ofiar znalezione na miejscu katastrofy zostały już przekazane Polsce. Dowody zebrane w śledztwie trafią do rąk prokuratorów, ale jeszcze nie teraz – z wnioskami prokuratora generalnego nie ma co dyskutować.


Seremet podkreślił, że współpraca z Rosjanami jest doskonała. Jakby na dowód tych słów Czajka zapewnił, że Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, który posiada materiały z prac komisji ustalającej przyczyny katastrofy, przekaże je polskiej stronie. Są wśród nich także kopie zapisów z czarnych skrzynek. Kiedy? Tego już nie zdradza.

W spotkaniu Czajki z Seremetem uczestniczyli także: ze strony rosyjskiej szef Komitetu Śledczego przy prokuraturze generalnej Aleksandr Bastrykin i główny prokurator wojskowy Siergiej Fridinski, a ze strony polskiej główny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki