Saakaszwili nie miał wyjścia

2008-08-18 4:00

Prezydent Gruzji popełnił błąd, ale gdyby postąpił inaczej, Rosjanie dopuszczaliby się coraz bardziej agresywnych prowokacji - mówi Wiktor Suworow.

"Super Express": - CNN podało, że Rosjanie mobilizowali swoją 58. armię, która dokonała inwazji na Gruzję, już wiele miesięcy temu i że atak planowany był od dawna. Ponoć czekali tylko na błąd Saakaszwilego...

Wiktor Suworow: - Tak. Trzeba zdawać sobie sprawę, że wszystko, co teraz dzieje się w Gruzji, związane jest z ropą. Rosja poza gazem i ropą nie jest przecież w stanie nic produkować. Nie toleruje spadków cen tych surowców. Gdy te zaczęły spadać, Rosjanie uznali, że w trybie natychmiastowym muszą jakoś rozwiązać problem. Jednym ze sposobów utrzymania przez nich wysokich cen ropy jest wywołanie konfliktu w rejonie jej wydobycia czy transportu. A przez Gruzję przebiega ogromny rurociąg pompujący ropę z Azerbejdżanu do Gruzji, Turcji i krajów śródziemnomorskich. Konflikt w tym obszarze spowoduje wzrost cen.

- Czyli powodem tej wojny jest fakt, że Rosja chce być monopolistą na polu energetycznym?

- Monopol w sektorze energetycznym to dla Rosji kwestia przetrwania. Wokół Morza Kaspijskiego, w Azerbejdżanie, Kazachstanie, Uzbekistanie, znajdują się bardzo bogate złoża surowców. Kilka lat temu, gdy świat zastanawiał się nad sposobem ich wykorzystania, Rosjanie wpadli na pomysł, by wybudować rurociąg łączący inne kraje z surowcami. Na szczęście Zachód szybko pojął niebezpieczeństwo z tym związane. Dlatego Rosja myśli teraz, co zrobić, by zapanować nad bogatym w złoża regionem. Wspierając separatystów z Osetii Południowej, doprowadziła tam do destabilizacji politycznej. Jednak osoby tytułowane osetyńskimi separatystami to w istocie separatyści rosyjscy. To Rosjanie osiedleni tam stosunkowo niedawno...

- Czy sądzi pan, że prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili popełnił błąd, odpowiadając na rosyjską agresję?

- Tak, ale, gdyby postąpił inaczej, Rosjanie dopuszczaliby się coraz bardziej agresywnych prowokacji, a Gruzja i tak w końcu musiałaby zareagować.

- "New York Times" podał, że decyzja gruzińskiego prezydenta podyktowana była tym, że USA obiecały mu pomoc bądź wsparcie w wypadku agresji rosyjskiej.

- Czytałem ten tekst i uważam, że to całkiem możliwe. Sytuacja zaistniała w Gruzji jest bardzo podobna do tej przed II wojną światową, kiedy to Niemcy upominali się o kolejne ziemie polskie. Wówczas Hitler i Stalin robili wszystko, by sprowokować Polaków, by mieć wymówkę do działania. Wtedy to Wielka Brytania była państwem, które dało Polsce gwarancje bezpieczeństwa i twierdziło, że w razie konfliktu nie zostawi jej samej. A gdy rozpoczęły się działania wojenne, szybko wycofała się z obietnic. Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że Stany Zjednoczone powiedziały Gruzji: możecie reagować na separatystyczne działania w Osetii Południowej, macie nasze wsparcie, pomożemy wam.

- Rozpoczęliśmy naszą rozmowę od rosyjskich kłamstw. BBC podaje, że rosyjscy dowódcy rozpoczęli wycofywanie swoich oddziałów z Gruzji, a w tym samym czasie mamy relacje korespondentów dowodzące, że nie jest to prawdą.

- To zwykła rosyjska propaganda. Rosja mówi międzynarodowej społeczności: nie martwcie się, właśnie zgodziliśmy się podpisać porozumienie z Gruzją. W tym czasie Rosjanie robią jednak, co im się podoba. Chcą, by Gruzja należała do ich strefy wpływów, chcą mieć nad nią pełną kontrolę. Nie lubią Saakaszwilego, wadzi im niepodległość Gruzji, nie podobała im się rewolucja róż ani rurociągi w tym kraju. Z jednej strony robią co chcą, z drugiej w bardzo dyplomatyczny sposób pokazują światu, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.

- Rosjanie twierdzą, że polskie media przedstawiają ten konflikt w bardzo jednostronny sposób. W tym samym czasie, gdy kierują podobne zarzuty pod naszym adresem, konsulat rosyjski odmawia wizy dziennikarzom z ważną akredytacją prasową...

- W Rosji nie ma demokracji. Nie ma tam wolnych mediów, wolnej telewizji. Panuje tam reżim totalitarny, który jak każdy inny system totalitarny potrzebuje swojego wroga, by skonsolidować siły wokół dyktatora. Stalin miał cały świat wrogów. Kiedyś wrogiem Rosji była Estonia, Ukraina, dziś jest Gruzja. To rodzaj histerii.

- Nas również próbują straszyć. Gdy usłyszeli o podpisaniu przez Polskę i USA umowy dotyczącej umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej, natychmiast zaczęły się groźby dotyczące odpowiedzi militarnej ze strony Rosji.

- Nie przejmujcie się tym. Rosjanie prowadzą istotne dla nich interesy z Niemcami, interesy w rejonie Morza Śródziemnego... Sam Putin trzyma swoje pieniądze w bankach zachodnich. Nie ma mowy o konflikcie między Polską a Rosją. Dziś Polska to część świata zachodniego, członek NATO. I mimo że większość pieniędzy w Rosji przeznaczanych jest na armię, rosyjskie siły zbrojne są zbyt słabe, by prowadzić działania przeciwko krajowi odrobinę nawet silniejszemu od Gruzji. Wszystkie rakiety, pociski rosyjskie to stary sowiecki sprzęt. Rosja nie ma pieniędzy na produkcję nowoczesnej broni, gdyż większość rosyjskich pieniędzy zostało rozkradzionych.

Wiktor Suworow

właśc. Władimir Rezun, pisarz, autor m.in. powieści szpiegowskiej "Akwarium", b. oficer sowieckiego wywiadu, w 1978 r. zbiegł do Wielkiej Brytanii. Do dziś ciąży na nim wydana zaocznie kara śmierci. Ma 61 lat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki