O tym, że do katastrofy doprowadziły ptaki, zeznali już chwilę po wypadku obaj piloci. Teraz ich wersję potwierdziły zapis z ''czarnej skrzynki''. Na nagraniu słychać jak półtorej minuty po starcie pilot mówi, że zauważył stado ptaków. Sekundę później słychać kilka uderzeń, po czym silniki przestają pracować.
Więcej szczegółów dostarczają akta z dochodzenia prowadzonego niezależnie od amerykańskich władz przez firmę Airbus. Eksperci, którzy specjalnie przylecieli do Nowego Yorku i zabezpieczyli obydwa silniki, wydobyli z nich szczątki "szaro-brunatnych ptaków". Najprawdopodobniej zatem samolot zderzył się ze stadem wędrownych gęsi.
Do katastrofy Airbus A320 doszło w czwartek 16 stycznia. Kilka minut po starcie z lotniska La Guardia maszyna zaczęła tracić moc, a piloci zdecydowali, że posadzą uszkodzony samolot na rzece Hudson na wysokości Manhatanu (Zobacz galerię: Lądowanie na rzece)
Dzięki umiejętnościom załogi katastrofę przeżyli wszyscy pasażerowie - w sumie 155 osób. Większość z nich nie odniosła nawet obrażeń, choć kilkunastu rozbitków trafiło do szpitala z objawami przemarznięcia. Najciężej ranna kobieta ma połamane obydwie nogi.
To już pewne: samolot spadł przez ptaki
2009-01-19
18:30
To już pewne - przyczyną awarii obu silników Airbusa, który lądował na rzece Hudson w Nowym Yorku, było zderzenie ze stadem ptaków. Prawdopodobnie był to klucz dzikich gęsi.