Krytyka ochrony premiera Słowacji. "Panował chaos"
Dziennik „Novy Czas” cytuje wypowiedź słowackiego wicepremiera, ministra środowiska Tomasza Taraby, który przekazał mediom informacje o pomyślnie zakończonej operacji Ficy. Według słów polityka życie zaatakowanego premiera nie jest już zagrożone. – Został ciężko ranny – jedna kula przeszła przez brzuch, druga trafiła w staw – dodał Taraba, potwierdzając wcześniejsze doniesienia na ten temat.
Niezależny „Dennik N” publikuje komentarz byłego komendanta głównego słowackiej policji Sztefana Harmana, który bardzo negatywnie ocenia działanie rządowej ochrony. – Panował chaos, to oczywiste, i to jest porażka – ocenia Harman w rozmowie z gazetą. Zaznacza on, że ochroniarze powinni byli natychmiast umieścić premiera w samochodzie i odjechać z nim z miejsca zdarzenia, ponieważ nie było pewności, że napastników nie było więcej. Harman przypomina też, że jeszcze kilka dni temu sam Fico mówił o groźbach kierowanych pod jego adresem.
Dziennik "SME" koncentruje się na reakcjach polityków, którzy zabrali głos natychmiast po zamachu. Zwraca uwagę, że o ile przywódcy partii współrządzącej Hlas-SD i ugrupowań opozycji zareagowali na sytuację pojednawczo i nawoływali do zjednoczenia, o tyle politycy koalicyjnej Słowackiej Partii Narodowej (SNS) i partii Smer-SSD premiera Ficy oskarżyli media i opozycję o współodpowiedzialność za próbę zabójstwa premiera. – To jest wasza robota – powiedział do opozycji Lubosz Blaha ze Smer-SSD, a Andrej Danko oświadczył, że „dla SNS na tym etapie zaczyna się wojna polityczna” i zapowiedział „zmiany w mediach”.
Czegoś takiego nie było we współczesnej historii Słowacji
Na łamach dziennika "Pravda" pojawił się wywiad z politologiem Tomaszem Koziakiem. Można w nim przeczytać, że atak na premiera to pierwszy taki incydent we współczesnej historii Słowacji, a także pierwsze usiłowanie zabójstwa szefa rządu lub państwa w Europie od 40 lat. Gazeta zastanawia się również, czy sam Fico swoim zachowaniem i wypowiedziami nie sprowokował środowego zamachu.
"Hospodarske Noviny" przypominają, że zamachowiec, 71-letni Juraj C., pochodzi z miejscowości Levice na południu Słowacji, a przed 1989 rokiem był pracownikiem czechosłowackiej służby bezpieczeństwa. Dodaje, że w ostatnich latach sympatyzował z paramilitarną organizacją Słowaccy Poborowi, powiązaną ze środowiskami ekstremistycznymi.
Gazeta przytacza także wypowiedź zamachowca z nagrania z zamachu, jakie wydostało się do mediów. – Nie zgadzam się z polityką rządu. Są likwidowane mass media, dlaczego (słowacka telewizja publiczna) RTVS jest atakowana? Dlaczego (prezes RTVS Jan) Mazak został wyrzucony? – mówił C.