Prezydenccy ochroniarze okazali się prawdziwymi fachowcami, bo błyskawicznie sprawdzili miejsca w Kartaginie, gdzie miał pojawić się Obama. Resztę zaoszczędzonego czasu poświęcili na... harce z miejscowymi prostytutkami. Wiadomości o niewłaściwym zachowaniu najlepszych ochroniarzy świata szybko dotarły do dyrekcji agencji. Przełożeni agentów z powodów dyscyplinarnych odwołali całą grupę z Kolumbii.
KOLUMBIA: Seksafera z ochroniarzami Obamy
2012-04-16
4:00
Dwunastu tajnych agentów Secret Service pojechało do Kolumbii, by zabezpieczyć wizytę prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy (51 l.).