Wydawało się, że Dolce & Gabbana to synonim luksusu i elegancji. W kreacje tego duetu ubierali się sławni i bogaci na całym świecie. Wydawało się, że nic nie jest w stanie przerwać pasma ich sukcesów. Jednak wszystko zaczęło się zmieniać w 2018 roku, a teraz skandal związany z tamtymi wydarzeniami wybucha z nową siłą! Od czego się zaczęło? Otóż w 2018 roku, tuż przed pokazem Dolce & Gabbana w Szanghaju, wyemitowano niefortunną reklamę, w której chichocząca Chinka je pałeczkami włoskie jedzenie, co jest aluzją do włoskiego pochodzenia projektantów. Pojawiły się oskarżenia o karykaturalne przedstawienie mieszkańców Chin, a nawet o rasizm. Słuszne czy nie, oskarżenia te sprawiły, że pokaz w Szanghaju odwołano, wiele azjatyckich gwiazd odwróciło się od projektantów, a ptoem rezygnować ze współpracy z nimi zaczęły inne gwiazdy, w tym Katy Perry. Jednak jak się okazuje, był to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
NIE PRZEGAP: Nadciąga POTRÓJNY KORONAWIRUS! Straszne odkrycie naukowców blisko POLSKI
Para blogerów Tony Liu i Lindsey Schuyler tworzący stronę Diet Prada ujawniła szokujące wiadomości, jakie rozjuszony Stefano Gabbana miał wysyłać do pewnej kobiety, Michaeli Tranovej. Najpierw wyśmiewał zarzuty o rasizm, mówiąc, że przecież cały świat wie, iż Chińczycy jedzą pałeczkami. Ale to nie wszystko. Mówił o jedzeniu psów i "brudnej śmierdzącej chińskiej mafii", dodając, ikonki przedstawiające... kupę. "Cały świat wie, jakie macie podejście do psów!!!! Więc teraz wy jesteście większymi rasistami. My cieszymy się psami, których nie możemy zjeść, za to kochamy je i żyjemy z nimi. Kraina [tutaj pięć ikonek przedstawiających kupę] to Chiny. Chińska głupia śmierdząca brudna mafia!!" - pisał Gabbana. Teraz tłumaczy, że ktoś włamał mu sie na konto, a za straty spowodowane publikacjami o aferze Dolce & Gabbana żądają 600 milionów dolarów.